Pies żebrzący o kiełbasę stał się symbolem pracujących na Krupówkach zwierząt. Lato czy zima, zwierzę leżało na deptaku. Mimo że właściciel czworonoga trafił do więzienia, nadal było wykorzystywane. Oczywiście mężczyzna nie miał żadnych zezwoleń. - Teraz w sądzie toczy się sprawa o złe traktowanie psa. Jest on bardzo głodny, dokarmiamy go - mówi Beata Czerska, prezes Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, która interweniowała w tej sprawie. Pies zbierający na kiełbasę to tylko jeden z wielu przykładów. Całości dopełniały lub nadal dopełniają: pyton, kucyk, owieczka na smyczy, renifery, szczeniaki pozujące do zdjęć. Niektóre zarabiające w ten sposób osoby posiadają stosowne zezwolenie od władz miasta. - Krupówki przypominają bazar. Jest wszystko, co się wije, szczeka, pląsa - mówi radna Marzena Mitan-Abel, członkini komisji rodziny i spraw społecznych zakopiańskiej Rady Miasta. To właśnie ta komisja skierowała do burmistrza Zakopanego wniosek w sprawie przygotowania projektu uchwały, która systemowo rozwiąże problem wykorzystywania zwierząt na Krupówkach. Niektórzy radni z komisji, jak również przedstawiciele organizacji praw zwierząt działających w Zakopanem, uważają za skandal, iż miasto pozwala na taką działalność. Jeszcze w ubiegłym roku Tatrzańskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami skierowało petycję do Rady Miasta: "U wyedukowanej części społeczeństwa takie pokazy budzą głębokie oburzenie i na dodatek utrwalają stereotyp pazernego górala, a widok wykorzystywanych z chęci zysku zwierząt budzi odrazę i stanowi zadrę na wizerunku naszego miasta" - napisali w niej. - Krupówki przypominają ulice Bangladeszu. Urlop w Zakopanem jest horrorem z powodu gawiedzi, która zarabia, wykorzystując zwierzęta. Są to ludzie z zewnątrz. Dlaczego Zakopane ma zapewniać pracę takim przyjezdnym? Ci ludzie pasożytują, a jednocześnie tworzą bardzo negatywny wizerunek miasta. I burmistrz na to pozwala! - dodaje Beata Czerska. - Jeśli chodzi o węże, to mam z nimi problem. Właściciele mieli wszelkie możliwe dokumenty. Podobnie jak właściciel reniferów - rozkłada ręce burmistrz. Mówi, że nie ma podstawy prawnej, by odmówić zezwolenia na prowadzenie działalności osobie, która posiada niezbędne papiery. - Jeszcze mnie oskarży w Samorządowym Kolegium Odwoławczym, że przeze mnie straciła jakieś pieniądze. Uchwała Rady Miasta byłaby podstawą prawną, na mocy której mógłbym takiej działalności odmówić - dodaje Majcher. Burmistrz potwierdza, że z komisji trafił do niego wniosek w sprawie przygotowania uchwały zakazującej wykorzystywanie zwierząt. - Na razie jeszcze się z nim nie zapoznałem. W najbliższym czasie zostanie poddana analizie - mówi. Jeśli uchwała wejdzie w życie, pozostanie problem osób, którzy bez zezwolenia zarabiają na Krupówkach, wykorzystując zwierzęta. Czy podziała na nich oficjalny zakaz, skoro teraz pracują nielegalnie? - Egzekwowanie jest marne. Trzeba edukacji społeczeństwa i surowych kar - mówi radna Marzena Mitan-Abel. Agnieszka Szymaszek ZOBACZ TAKŻE: ZARZĄDCA OSZUKIWAŁ WSPÓLNOTY MIESZKANIOWE TURYŚCI NA SZKLANEJ KŁADCE I ODTWORZONYM BRUKU ZREALIZOWAŁEM SWOJE MARZENIE