Portugalska firma Gerium będzie mogła wybudować na Zakrzówku osiedle dla ok. 5 tys. mieszkańców. Kilka dni przed głosowaniem deweloper straszył miasto odszkodowaniami i zamknięciem dostępu do kąpieliska, a Stowarzyszenie "Zielony Zakrzówek" apelowało do radnych, aby wzięli pod uwagę interes mieszkańców, a nie inwestora. Zwolennicy zabudowy mówili, że gdyby zespół przyrodniczo-krajobrazowy został wprowadzony, to nie można by tu wybudować nawet boiska. - To nieprawda. Dopuszczone byłyby wszelkie inwestycje celu publicznego, ale nie bloki - mówi Michał Szpakiewicz z "Zielonego Zakrzówka". Zwolennicy osiedla (głównie radni PO) wygrali przewagą trzech głosów. Radny Mirosław Gilarski z PiS zapowiada, że jeszcze raz będzie próbował wprowadzić uchwałę pod obrady. Szanse, że mu się to uda, są jednak niewielkie, ponieważ nawet część klubu PiS jest przeciwko. - To był zły pomysł. Lepiej będzie, jeśli miasto przygotuje dla tego terenu plan zagospodarowania - uważa radny Jakub Bator z PiS. Zanim jednak plan powstanie, Gerium może uzyskać zgodę na budowę bloków o łącznej powierzchni 100 tys. m kw. na podstawie "wuzetki". - I wtedy może się okazać, że to, co obiecywał deweloper, czyli małe, ładnie wyglądające budynki, to tylko fikcja - mówi Michał Szpakiewicz. Piotr Cholewiński, członek zarządu Gerium Polska Deweloper obiecuje, że na tej inwestycji mieszkańcy nie stracą. - W pierwszej kolejności chcemy zbudować park, dopiero potem osiedle - mówi. Park miałby powstać w ciągu dwóch lat (w rejonie Skałek Twardowskiego i w otoczeniu kąpieliska), osiedle później. - Jeszcze nie wiemy, kiedy. Wszystko zależy od ruchu na rynku nieruchomości - mówi Piotr Cholewiński. -->Porażka nie oznacza dla "Zielonego Zakrzówka" końca walki. - Odrzucenie uchwały nie otwiera drogi do zabudowy. Będziemy w dalszym ciągu uczestniczyli we wszelkich procedurach dotyczących tej inwestycji - mówi Michał Szpakiewicz. Jolanta Kapica z "Zielonego Zakrzówka" uważa, że jest szansa wpisania Zakrzówka na listę "Natury 2000". - Będziemy interweniować w Brukseli - zapowiada. Większość radnych jest zdania, że dobrze się stało. - Gdyby powstał tu zespół przyrodniczo-krajobrazowy, ten instrument wykorzystywany byłby za każdym razem, kiedy mieszkańcy nie zgadzają się na zabudowanie terenu. Mielibyśmy więc zespoły krajobrazowe w całym Krakowie - uważa radny Grzegorz Stawowy. Monika Bogdanowska, architekt, uważa, że przegrało nie tylko stowarzyszenie "Zielony Zakrzówek", ale mieszkańcy, dla których to miejsce jest magiczne. - Osiedle dla 5-6 tysięcy to przecież miasto. Do tego dochodzi 1,5 raza tyle samochodów oraz dojazdy, infrastruktura etc. Zabudowa tego miejsca to będzie koniec Zakrzówka - twierdzi Monika Bogdanowska. Agnieszka Maj amaj@dziennik.krakow.pl Czytaj również: Ratowaliśmy - teraz płaćcie Dopłaty za mleko zje poczta Oświata drenuje budżety Recykling albo zasypie nas góra śmieci