Zdaniem sądu za koniecznością dalszego stosowania aresztu wobec Jana T. przemawia obawa matactwa i wysokie zagrożenie karą za zarzucane mu czyny. Jan T., były dyrektor krakowskiego Zarządu Dróg i Komunikacji, przebywa w areszcie od marca ub.r. W listopadzie został oskarżony o korupcję, przekroczenie uprawnień, mobbing i molestowanie seksualne. Przez krytykujące go media był nazwany "niezatapialnym". Pierwszy z zarzutów postawionych Janowi T. dotyczy przyjmowania korzyści majątkowej przekraczającej kwotę 880 tys. zł od firmy Budostal 5. Według prokuratury, od lipca 2004 roku do maja 2007 roku Budostal 5 przeznaczył blisko 220 tys. zł na prace wykończeniowe (tynkarskie, murarskie, flizowanie, ocieplanie), a 280 tys. zł na instalację wodno-kanalizacyjną w dwóch połączonych ze sobą domach Jana T. (pompy ciepła, klimatyzacja, wentylatory). Pozostała kwota ok. 380 tys. zł to koszt innych prac wykończeniowych i zagospodarowanie działki. Wśród zarzutów korupcyjnych znalazło się także przyjęcie zegarka wartości 1890 zł w zamian za zatrudnienie pracownika w Krakowskim Zarządzie Dróg, którym kierował poprzednio Jan T. Także - nakłanianie szefów spółki Budostal 5 do wręczenia współoskarżonej Annie R.-R. korzyści majątkowej przekraczającej 20 tys. zł. Jan T. oskarżony jest także o molestowanie pracownic - poprzez usiłowanie i dokonanie tzw. innych czynności seksualnych. Ponadto - o przekroczenie uprawnień, niedopełnienie obowiązków i naruszanie praw pracowniczych oraz znieważenie inspektorów Państwowej Inspekcji Pracy. Akt oskarżenia mówi także o mobbingu wobec pracowników. Według ustaleń prokuratury, Jan T. znęcał się nad nimi psychicznie, zmuszał do określonych zachowań, szykanował ze względu na przynależność związkową. Jak twierdzi prokuratura, Jan T. wyszydzał i poniżał pracowników, pozbawiał ich prawa do wypoczynku poprzez zmuszanie do pracy w godzinach nadliczbowych bez wynagrodzenia, w dni wolne od pracy i w godzinach nocnych, zakazywał spożywania posiłków w pracy. Wszczynał również wielogodzinne awantury, zmuszał kobiety do oglądania filmów o treści erotycznej i stosował groźby zwolnienia z pracy pod jakimkolwiek pretekstem. Ponadto Jan T. ukrywał dokumenty księgowe Zarządu Cmentarzy Komunalnych, którym poprzednio kierował, i składał także fałszywe oświadczenia w procedurach przetargowych - podawał, że nic go nie łączy z uczestniczącym w przetargach Budostalem 5, podczas gdy firma ta budowała mu w tym czasie dom. Jan T. nie przyznał się do żadnego z zarzutów. Grozi mu kara pozbawienia wolności od 2 do 12 lat. Urzędnik przebywa w areszcie od 6 marca ub.r. Po jego aresztowaniu prezydent Krakowa zawiesił go w wykonywaniu funkcji dyrektora. Na początku czerwca Janowi T. wygasła umowa o pracę. 13 listopada krakowski sąd prawomocnie skazał Jana T. w procesie karnym na grzywnę 10 tys. zł za nieumyślne doprowadzenie do zimowego paraliżu komunikacyjnego Krakowa w styczniu 2005 roku. Pod koniec grudnia prokuratura skierowała do sądu kolejny akt oskarżenia, w którym Jan T. wraz z Wiesławem L., określanym przez media jednym z najbogatszych mieszkańców Krakowa, są oskarżeni o usiłowanie wyłudzenia odszkodowania komunikacyjnego za fikcyjną kolizję drogową.