W spotkaniu wzięli udział aktorka Teatru Studio w Warszawie Irena Jun oraz krakowscy artyści: Anna Polony, Dorota Segda, Krzysztof Globisz, Leszek Aleksander Moczulski, Wojciech Bonowicz. Gospodarzami Salonu byli Anna Dymna, Krzysztof Orzechowski, Józef Opalski i Bronisław Maj. Jak wyjaśnił dyrektor teatru Krzysztof Orzechowski, temat salonu uzgodniony był wcześniej, a Wisława Szymborska nawet zastanawiała się, czy nie wziąć w nim udziału. - Niestety stało się inaczej, ale postanowiliśmy nie zmieniać tematu tego spotkania - powiedział gospodarz, nawiązując do śmierci poetki. O pustce, jaka powstała po odejściu Wisławy Szymborskiej, mówiła Anna Dymna. - Na szczęście w tej pustce nie jesteśmy zupełnie samotni, bo są wiersze Wisławy Szymborskiej, jej słowa, które pomagały nam rozumieć świat. Dlatego postanowiliśmy się spotkać i po prostu poczytać jej wiersze - powiedziała Anna Dymna. - Wisława Szymborska nauczyła nas, że nie ma nic pewnego i każde "zawsze" należy opatrywać zastrzeżeniami "jeśli". Można sobie wyobrazić, że jeśli Ziemia przetrwa, kiedyś nasza praprawnuczka będzie uczyła się, że "Ala ma kota", a potem, że "nic dwa razy się nie zdarza". Te wiersze będą - mówił z kolei Bronisław Maj. Odczytał wiersz "Klucz" Szymborskiej, który - jak wyjaśnił - 38 lat temu pozwolił jemu i bliskiej osobie nazwać, zrozumieć i wyrazić coś bardzo istotnego w ich życiu. "Od tego są poeci" - podkreślił Maj. - Dopóki mogę czytać jej wiersze, dopóki mogę dzielić się jej myślami i twórczością z publicznością, dopóki widzę ją przed sobą w mojej pamięci, to ona żyje - powiedziała Anna Polony, proponując wiersze poetki w radosnym nastroju. Dorota Segda zaproponowała "odczytany na nowo w środę wieczorem", tj. w chwili śmierci poetki, wiersz "Chmury". - Z wielką poezją są związane takie chwile w życiu, kiedy znane wiersze czyta się jakby po raz pierwszy, bo wtedy znaczą coś naprawdę innego - powiedziała aktorka. Z kolei Leszek Aleksander Moczulski, podkreślając, jak wiele zawdzięcza Wisławie Szymborskiej, wyraził opinię, że razem z Adamem Mickiewiczem tworzyła ona "parę królewską" poetów piszących o miłości. Jako przykład męskiego i damskiego spojrzenia na "ostateczne rozstanie kochanków" przytoczył wiersz Szymborskiej "Ballada" (To ballada o zabitej, która nagle z krzesła wstała) oraz Mickiewicza "Do M" (Precz z moich oczu). Podczas salonu na nieliczne w polskiej poezji udane portrety mężczyzn w wierszach Szymborskiej zwrócił uwagę Wojciech Bonowicz. Natomiast Irena Jun, prezentując fragmenty swojego monodramu na podstawie poezji Szymborskiej podkreśliła, iż "bardzo wiele zawdzięcza poetce, ponieważ bardzo młodo zaczęła mówić jej wiersze i wydaje jej się, że kształtowała ona jej wrażliwość i wyobraźnię". W Krakowskim Salonie Poezji licznie uczestniczyli słuchacze. Dla tych, którzy nie zmieścili się w foyer teatru na pierwszym piętrze, przygotowano na parterze specjalny telebim i dodatkowe miejsca. Idea Salonu, w którym co tydzień publiczność, która ma wstęp wolny, słucha wierszy w interpretacji najlepszych aktorów, narodziła się w 2002 r. w Krakowie. Jego pomysłodawczynią jest Anna Dymna. Na każde spotkanie przychodzą tłumy słuchaczy. Do tej pory podczas 366 spotkań wystąpiło ponad 500 aktorów, m.in. Teresa Budzisz-Krzyżanowska, Magdalena Cielecka, Zofia Kucówna, Maja Ostaszewska, Anna Seniuk, Jan Englert, Gustaw Holoubek, Edward Linde-Lubaszenko, Jan Nowicki, Andrzej Seweryn, Jerzy Trela, Zbigniew Zamachowski, Magdalena Różczka, Małgorzata Kożuchowska. Podobne Salony powstały w niemal trzydziestu polskich miastach, m.in. w Gdańsku, Warszawie, Kaliszu, Lublinie, Szczecinie, a także poza granicami w Montrealu i Ottawie, w Sztokholmie, Cork i Wiedniu. Wisława Szymborska, poetka, laureatka Nagrody Nobla, zmarła w środę w Krakowie.