- Mam mieszane uczucia. Radość mogła być już dwa lata temu. Niestety polityka, niestety ludzie, zniszczyli tę radość - mówił prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, rozbierając pierwszy fragment ogrodzenia. Jak dodał, nawet płot nie przeszkodził w tym, by Rynek Główny zwyciężył w plebiscycie na najpiękniejsze miejsce na ziemi, zorganizowanym przez National Geographic Polska. Prezydent zapowiedział, że przęsło płotu zostanie wystawione na aukcji w internecie. Obecnie rozpocznie się trzeci etap remontu Rynku, czyli formalności i prace zmierzające do urządzenia w podziemiach nowoczesnego muzeum. Trasa turystyczna z rezerwatem archeologicznym ma być otwarta 5 czerwca 2010 r. Na swoje miejsce tuż obok Bazyliki Mariackiej wróciły w środę z drugiej połowy Rynku kwiaciarki. -Nawet klienci twierdzili, że tu jest nasze miejsce i jakoś jesteśmy z tym miejscem zżyci - mówili sprzedający kwiaty. Jak powiedział dziennikarzom zastępca małopolskiego wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego Artur Kania, nadal trwa postępowanie dotyczące prac w podziemiach Rynku, bo nadzór budowlany wytknął inwestorowi m.in. wyższą, niż wskazana w pozwoleniu na budowę, kubaturę prac. W 2006 r. małopolski wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego Janusz Żbik i ówczesny wicewojewoda małopolski Andrzej Mucha złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez władze Krakowa podczas kończącego się remontu Rynku. Od tego czasu trwał spór, czy podczas tej inwestycji doszło do samowoli budowlanej. Sprawą zajęła się prokuratura, która nadal prowadzi śledztwo. Wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego w lipcu 2006 r. nakazał natychmiastowe wstrzymanie prac. Przez dwa lata zamknięte dla ruchu było ok. 3 tys. m kw. Rynku. Teraz ogrodzony będzie jedynie niewielki fragment wokół otworu technologicznego prowadzącego do podziemi. Prezydent Majchrowski wcześniej wielokrotnie podkreślał, że remont Rynku jest prowadzony zgodnie z prawem, a zarzuty stawiane m.in. przez wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego są "absolutnie bezpodstawne". Jego zdaniem zamieszanie wokół remontu było akcją polityczną przed wyborami samorządowymi. - Ten płot był dla mnie symbolem zapiekłości, zawiści w kampanii wyborczej - mówił w środę Jacek Majchrowski. Dla jego przeciwników płot był symbolem niemocy władz miasta, które przez miesiące nie potrafiły doprowadzić do jego rozebrania. Zdaniem Majchrowskiego to "efekciarskie gadanie", bo on musi postępować w zgodzie z prawem.