Inspiracją dla autorki były autentyczne zdarzenia z dzieciństwa małego Lolka - Karola Wojtyły - pisze Gazeta Krakowska. Ul. Felicjanek 10 w Krakowie to adres niezwykły: w czasie okupacji przez 10 miesięcy mieszkał tam Karol Wojtyła, teraz przebiega tu szlak papieski. Wojtyła zajmował mieszkanie u państwa Kydryńskich, dlatego też z prawdziwą radością i ochotą muzykę do filmu skomponowała Anna Maria Jopek, żona Marcina Kydryńskiego. - Żyję w tej kamienicy, wielokrotnie słyszałam historię o jej mieszkańcach, w tym o Karolu Wojtyle. To zdopingowało mnie do napisania scenariusza - mówi Anna Kaszuba-Dąbska. Opowieść o Lolku snuje starsza pani Felicja Felicjańska. Głosu tej postaci użyczyła 85-letnia Danuta Michałowska, przyjaciółka Karola Wojtyły z młodzieńczych lat i wspólnych występów w Teatrze Rapsodycznym. W filmie jej rozmówczynią jest 10-letnia dziewczynka, także mieszkająca przy ul. Felicjancek 10. To Kalinka Dębska, córka autorów filmu. - Dla pani Michałowskiej było to niezwykłe przeżycie - śmieje się Anna Kaszuba-Dębska. - Nigdy wcześniej nie czytała dialogów w filmach animowanych, dla mojej córeczki też był to niezwykle udany debiut. Pomoc w realizacji filmu autorka otrzymała od znawczyni tematu dr Justyny Kiljańczyk-Zięby, autorki książek o Janie Pawle II. Historia Felicji Felicjańskiej przenosi widza kilkadziesiąt lat wstecz do Wadowic. Opowiada o dzieciństwie Karola Wojtyły, o jego zabawach z kolegami, zainteresowaniach, utracie mamy i o pewnym dramatycznym wydarzeniu, kiedy to niemal nie został zastrzelony przez jednego z kolegów kulą z pistoletu. - Akurat historia o pistolecie nigdy nie została potwierdzona przez samego papieża - zastrzega Piotr Wyrobiec, dyrektor Muzeum Miejskiego w Wadowicach. - Bardzo trudno jest przenieść na ekran w postaci rysunkowej historie papieskie, ale warto próbować. Taki film może przybliżyć dzieciom życiorys i historię Karola Wojtyły. Film trwa zaledwie siedem minut i 20 sekund. Dzieli się na dwie części. Fragmenty opowiadające o dzieciństwie Karola Wojtyły zostały narysowane w tonacji sepii. Widz ma wrażenie, że ogląda obraz ze starej, podniszczonej kliszy filmowej. Z kolei wstęp i współczesność to jasne kolory. Studio Filmów Rysunkowych z Bielska-Białej zamierzą pokazać etiudę "Felicjanek 10" na festiwalu w Paryżu. Być może uda się rozpowszechnić film w telewizji lub kinach. Niezależnie od tego, na wiosnę ukaże się kolorowa książeczka z ilustracjami autorki i rymowanymi dialogami jej męża, Łukasza Dębskiego. Do każdej zostanie dołączona płyta DVD z filmem.