Według prowadzącej śledztwo Prokuratury Okręgowej w Krakowie policjanci, pracujący od kilkunastu lat w Komendzie Miejskiej, mieli domagać się pieniędzy w zamian za odstąpienie od dalszych czynności od kierowcy, którego zatrzymali do kontroli na "zakopiance" i badali alkomatem. - Początkowo to kierowca proponował łapówkę, a potem policjanci zażądali 2,2 tys. zł. Mężczyzna nie miał przy sobie takiej kwoty i umówił się z funkcjonariuszami, którzy zatrzymali jego prawo jazdy, że pojedzie po pieniądze do domu - powiedział Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Kierowca zawiadomił o sprawie swego krewnego, policjanta i wtedy do akcji wkroczyło Biuro Spraw Wewnętrznych policji. Funkcjonariusze "drogówki" zostali zatrzymani. Nie wiadomo, czy kontrolowany przez nich mężczyzna rzeczywiście prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Jak utrzymywali policjanci, miał 0,15 promila w wydychanym powietrzu, ale badanie przeprowadzone dwie godziny później dało wynik "zero". - Funkcjonariusze nie przyznali się do winy. Sąd zdecydował o ich aresztowaniu na dwa miesiące - powiedział Hnatko. Policjantom grozi od roku do 10 lat więzienia.