Pary z zagranicznych zespołów ludowych podczas festiwalu uczą się krakowiaka z wieloma trudnymi figurami - w półtorej godziny. Ale oni mają wprawę! Krakowianie tańczący sporadycznie, będą w stanie w krótkim czasie opanować najprostsze kroki, niektóre zresztą nie bez wysiłku. Przekonała się o tym oddelegowana do nauki reprezentantka redakcji "Dziennika Polskiego". - Potrzebne są ćwiczenia, ale da się! Szkoleniem zajęła się Katarzyna Witek, choreograf zespołu "Małe Słowianki", a partnerował Marek Czechowski, gimnazjalista, tańczący w zespole od ośmiu lat - stwierdziła. Krakowiak to nasz taniec narodowy, jeden z pięciu - obok mazura, poloneza, oberka i kujawiaka. Tańczony jest do muzyki w metrum 2/4. Jest żywiołowy, skoczny, z licznymi przytupami. - Ojczyzną krakowiaka jest ziemia krakowska. Ten wiejski taniec był dawniej nazywany od miejsca pochodzenia (np. proszowiak - od Proszowic) albo od sposobu tańczenia: mijany, przebiegany - wyjaśnia Katarzyna Witek. Upowszechnił się w XVIII w., dzięki baletowi i operze. Krakowiak składa się z: cwału wykonywanego zazwyczaj w ciągu 8 lub 16 taktów i następującej po nim figury (np. hołubce, krzesany). Krakowiaka zatańczymy do melodii: "Albośmy to jacy tacy", "Krakowiaczek jeden" czy "Płynie Wisła, płynie". Najczęściej występującym krokiem jest cwał. Odsunięcie i dosunięcie nogi lekkim przeskokiem. Zawsze tańczony jest bokiem. - Tym krokiem można wykonać też różne figury, np. karuzelę: chłopcy trzymają się w kółku za ręce, a dziewczęta jedną rękę kładą na złączeniu dłoni chłopców, drugą trzymają spódnicę - mówi choreografka. Cwał potrzebny jest do wykonania kaszki krakowskiej. Chwytamy się skrzyżowanymi rękami. - I kręcimy się cwałem wokół osi. Ważne, żeby łokcie były proste - zwraca uwagę Katarzyna Witek. Znać trzeba hołubce - skoczne, tańczone rozdzielnie. Wykonujemy skok i łączenie nóg w powietrzu - tak dwa razy, po czym trzy przytupy nogami o podłoże: prawa - lewa - prawa. Hołubce można tańczyć w prawo, w lewo lub po kwadracie. Przyda się krok kulawy. Wykonuje się krok i podskok na prawej nodze, unosi się przy tym lewą nogę. Następnie stawia się lewą nogę na podłożu i przenosi na nią ciężar ciała. Nauczmy się też krzesanego. - Nazwa pochodzi od tego, że krzesze się podkówkami iskry z podłogi, by zaprezentować swą dziarskość - objaśnia choreografka. W kroku tym wyrzuca się nogę do przodu, uderzając piętą o podłogę, a następnie w tył, uderzając palcami o podłogę. Całość wieńczą trzy przytupy. (MM) malgorzata.mrowiec@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej w "Dzienniku Polskim": Nie za darmo, ale taniej Wyciągają ręce do gmin Stracą na tym systemie