- W tym roku frekwencja wyjątkowo dopisała. Dawno Święto Rękawki, które obchodzimy w trzeci dzień Wielkanocy, nie przypadało tak późno, prawie pod koniec kwietnia. Piękna pogoda przyciągnęła całe rodziny z dziećmi. Część osób organizowało sobie pikniki pod kopcem i spędziło z nami cały dzień - powiedziała Iwona Wernikowska z Domu Kultury Podgórze, które jest głównym organizatorem imprezy. Imprezę tradycyjnie rozpoczęła prezentacja drużyn wojów. Po niej nastąpiło rozpalenie ognia oraz toczenie jaj i kołaczy z kopca. W ramach programu, tak jak w latach ubiegłych, znalazły się pokazy codziennych zajęć naszych przodków, prezentacje dawnych obrzędów - m.in. rekonstrukcja słowiańskiego pochówku (tryzna), tradycyjnego rzemiosła, tańce, wróżby wiedźm, degustacja potraw przyrządzonych według średniowiecznych przepisów. - Jak co roku największym zainteresowaniem cieszyły się pokazowe bitwy, które odtwarzało ok. 30 drużyn wojów z całej Polski - zauważyła przedstawicielka Domu Kultury Podgórze. Tradycje Święta Rękawki w Krakowie są pozostałością obyczajów pogańskich. Były one częścią zaduszek wiosennych. Prawdopodobnie odbywały się w pierwszy dzień wiosny i z tej okazji na wzgórzu palono oczyszczający ogień i sadzono święte gaiki, by dusze zmarłych miały gdzie odpocząć. Pierwsze pisemne wzmianki o święcie pojawiają się w XVI w. Później, aby odciągnąć uczestników święta od pogańskich zwyczajów, władze kościelne wybudowały na sąsiednim wzgórzu kościół pod wezwaniem św. Benedykta, w którym odpust odbywał się w tym samym dniu co Rękawka. Obecnie święto jest związane z odpustem w tym kościele. Językoznawcy tłumaczą pochodzenie nazwy Rękawka od czeskiego "rakew" - trumna, albo serbskiego "raka" - grób. Natomiast legenda mówi, że dla uczczenia pamięci króla Kraka lud usypał obok kopiec, nosząc ziemię w rękawach, stąd nazwa festynu - Rękawka. Obchodzone od wieków święto trzeciego dnia Wielkanocy, od roku 2000 odbywa się pod Kopcem Krakusa w formie konkursów, pokazów walk, prezentacji uzbrojenia i życia z okresu wczesnego średniowiecza.