Planowana jest także podwyżka opłat w strefie parkowania. Prezydent chce podwyższyć również stawki czynszów w mieszkaniach komunalnych i opłaty za wieczyste użytkowanie oraz podnieść podatek od nieruchomości. Zamierza przywrócić w dodatku podatek od posiadania psa. Wzrosnąć ma także podatek od środków transportu. Podatki i opłaty pójdą w górę - Prezydent chce podnieść w zasadzie wszystkie z możliwych podatków i opłat. Takiej sytuacji nie było od wielu lat - mówi Andrzej Hawranek, przewodniczący Komisji Budżetowej Rady Miasta. Radni chcą zastanowić się, czy te podwyżki są uzasadnione. - Jeszcze nie wiemy, jak będziemy głosować w sprawie podwyżek. Chcemy najpierw wysłuchać prezydenta - mówi Grzegorz Stawowy, przewodniczący klubu PO w Radzie Miasta, który ma większość. Platforma przeciwna jest zwłaszcza podwyżkom w żłobkach. - Zgadzamy się tylko na podniesienie tej kwoty o stopień inflacji, czyli o 4 proc. - mówi Grzegorz Stawowy. Radni PO nie widzą także sensu w przywracaniu podatku od posiadania psów. - Dochody z niego będą tak niewielkie, że ledwo pokryją koszty obsługi - mówi Grzegorz Stawowy. Radni są za, a nawet przeciw... Platforma nie zgodzi się na podwyższenie cen biletów okresowych MPK, chce za to zlikwidować niektóre ulgi. Radni PO nie mają natomiast nic przeciwko podwyżkom opłat za parkowanie w strefie. - To może być sposób na zwiększenie rotacji samochodów i ułatwienie życia mieszkańcom w centrum miasta - mówi Grzegorz Stawowy. Klub PiS nie chce podwyżek, które najbardziej uderzyłyby w mieszkańców, czyli cen biletów MPK. - Nie zgadzamy się na podwyżki w żłobkach. Co do innych podwyżek będziemy jeszcze dyskutować. Według mnie najmniej kontrowersyjna jest podwyżka opłat w strefie, pod warunkiem że zachowane zostaną niskie opłaty dla mieszkańców - mówi Andrzej Duda, przewodniczący klubu PiS. Według radnych prezydent chce za pieniądze mieszkańców Krakowa ratować finanse miasta. Już teraz Kraków jest za bardzo zadłużony: przekroczył dopuszczalny limit o 6 proc. "Podwyżek nie było od lat" - Podwyżki nie są spowodowane złym stanem finansowym miasta. Nie było ich od lat. Ostatni raz radni wyrazili zgodę na podwyżkę podatku od nieruchomości w 2008 roku. Od tej pory blokowali kilkakrotnie próby jego zwiększenia - mówi Monika Chylaszek, rzecznik prezydenta. Jak tłumaczy Chylaszek, pieniądze są potrzebne m.in. na dodatkowe zadania, które rząd nałożył na samorządy i nie dał na nie wystarczająco dużo pieniędzy. Gminy nie otrzymały środków m.in. na realizację tzw. ustawy żłobkowej. Jak wyliczył magistrat, Kraków traci rocznie ok. 50 mln zł z powodu niskich stawek podatków lokalnych. Teraz planuje się, że w ciągu najbliższych trzech lat mają zostać podniesione do maksymalnie możliwych stawek, zapisanych w ustawie. Miliony z naszych kieszeni do budżetu Dzięki podwyżkom do budżetu miasta w ciągu najbliższych dwóch lat miałoby wpłynąć dodatkowo około 143 mln zł. W kolejnych latach efekty finansowe wprowadzenia nowej polityki podatkowej wyniosą ponad 70 mln zł rocznie. Część radnych uważa, że prezydent Krakowa powinien poszukać innych sposobów oszczędzania. - Najłatwiej jest sięgnąć do kieszeni podatnika. Dlaczego prezydent nie chce przeprowadzić reform w magistracie, które przyniosłyby obniżenie kosztów? - pyta radny Dominik Jaśkowiec. Agnieszka Maj agnieszka.maj@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej w "Dzienniku Polskim": Odznaczenia i awanse dla strażaków Uczą pewności siebie Kontrole przynoszą efekt