Czesne w żłobkach ma wzrosnąć ze 180 do 300 zł. Cena biletu MPK ma zwiększyć się z 2,5 zł do 2,8 zł, koszt biletów okresowych wzrośnie natomiast o 6 proc. Planowana jest podwyżka opłat w strefie parkowania. Przygotowywane jest także podwyższenie stawek czynszów i opłat za wieczyste użytkowanie. Specjalna sesja w sprawie podwyżek Radnym nie podobają się propozycje prezydenta. Wczoraj zdecydowali o wykreśleniu z porządku obrad sesji punktu o podwyżkach w strefie i za przejazdy komunikacją miejską. Planują zorganizować 18 maja specjalną sesję poświęconą podwyżkom. - Chcemy zastanowić się, czy wszystkie te podwyżki są uzasadnione - argumentuje Grzegorz Stawowy, przewodniczący klubu PO, który ma większość w Radzie Miasta. Dominik Jaśkowiec z PO zgłosił poprawkę, aby czesne w żłobkach wzrosło tylko o stopień inflacji, czyli o 4 proc. - Poprzemy tę poprawkę, albo odrzucimy uchwałę o podwyżkach w żłobkach - zapowiada Grzegorz Stawowy. Przeciwko podniesieniu czesnego w żłobkach jest także klub PiS. Cios dla biednych, nie bogatych - Rząd prowadzi fatalną politykę, która polega na przerzucaniu kosztów reform na społeczeństwo - mówi Andrzej Duda, przewodniczący klubu PiS w Radzie Miasta. Według niego, choć rosną koszty utrzymania, to jednak nie wszystko powinno zostać przerzucone na podatnika. - Samorząd powinien być poduszką, która będzie amortyzować te obciążenia - uważa Andrzej Duda. Klub PiS przeciwny jest podwyżkom cen w komunikacji. - Nie może być tak, że najpierw wprowadza się podwyżkę, a dopiero potem będą przeprowadzone konsultacje społeczne w sprawie zmian w systemie komunikacji zbiorowej - uważa Andrzej Duda. Jego zdaniem za wzrost opłat zapłacą niezbyt bogaci mieszkańcy Krakowa. - To oni podróżują komunikacją miejską i mają dzieci w żłobkach. Bogaci jeżdżą samochodami, a ich dzieci wychowują niańki - mówi Andrzej Duda. Miasto się tłumaczy - mamy kasę, ale... Według radnych prezydent Krakowa powinien poszukać innych sposobów na oszczędności. - Najłatwiej jest sięgnąć do kieszeni podatnika. Dlaczego prezydent nie chce przeprowadzić reform w magistracie, które przyniosłyby obniżenie kosztów? - pyta radny Jaśkowiec. Według niego propozycje podwyżek świadczą o złym stanie finansów miasta. - To nie jest kwestia stanu finansowego miasta - odpowiada Monika Chylaszek, rzecznik prezydenta. Wyjaśnia, że dochody własne miasta stanowią ponad jedną czwartą całego budżetu. - Ta kwota jest niezbędna, by miasto mogło wypełniać wszystkie swoje zadania, także te, które przekazało samorządowi państwo, ale nie dało całości środków finansowych na ich realizację - mówi Monika Chylaszek. Samorządy nie otrzymały pieniędzy na realizację tzw. ustawy żłobkowej. Wszystko w rękach radnych Decyzja o podwyżkach należy do radnych. - Ostatni raz radni wyrazili zgodę na podwyżki w 2008 roku, bo nie da się ukryć, że jest to decyzja niepopularna. Efekt jest taki, że budżet miasta traci miliony złotych, choć dla mieszkańca podwyżka byłaby praktycznie niezauważalna - uważa Monika Chylaszek. Ostatnia podwyżka czynszu w mieszkaniach komunalnych, także miała miejsce w 2008 roku. Aktualizacja opłat za użytkowanie wieczyste nieruchomości w związku ze zmianą wartości nieruchomości planowana jest co roku. - Stawki opłat, podatków, czynszów itd. muszą być uaktualnianie, ponieważ biorąc pod uwagę samą tylko inflację, od 2008 roku wyniosła ona 10 proc. - mówi Monika Chylaszek. (AM) agnieszka.maj@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej w dzisiejszym "Dzienniku Polskim": Tłoczno na wojewódzkich Potrzebna pomoc rządu Prawie rok bez promu