38-letni Rafał K., podejrzewany o podkładanie ładunków wybuchowych w Krakowie, został w sobotę wieczorem przewieziony do prokuratury, gdzie jest przesłuchiwany - powiedziała Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji.Najprawdopodobniej jeszcze w sobotę mężczyzna usłyszy zarzuty. Policja nie podaje, w jakim rejonie miasta został podłożony kolejny ładunek. Wiadomo jedynie, że był podobny do poprzednich, został ukryty w rurze i podłożony na budowie domu. Prawdopodobnie budowa była kryjówką, a nie celem kolejnego ataku. W piątek policjanci ze specjalnej grupy śledczej zatrzymali Rafała K. podejrzewanego o podkładanie ładunków wybuchowych w Krakowie. Prawdopodobnie w niedzielę 38-latek zostanie doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszy zarzuty. W jego domu funkcjonariusze znaleźli materiały, które mogły służyć do ich konstruowania. - Ładunki były w różnej fazie produkcji. Mężczyzna eksperymentował. Ściany jego domu były wyłożone materiałami dźwiękochłonnymi - powiedziała Padło. Nikt nie dostanie 30 tys. zł Nikt nie otrzyma wyznaczonej za pomoc w ujęciu sprawcy nagrody w wysokości 30 tys. zł. Rokita podkreślił, że do zatrzymania podejrzewanego doprowadziło trudne i pracochłonne śledztwo. - Sprawa była trudna m.in. z uwagi na zachowanie sprawcy - mężczyzna nie zostawiał śladów, był raczej osobą nie zwracającą na siebie uwagi, mieszkał samotnie - powiedział Rokita. - Nic z pozoru nie mogło wskazywać na to, że jest to człowiek, który dokonuje tego typu przestępstw - dodał. W mieszkaniu zatrzymanego znaleziono kolejny, prawdopodobnie przygotowany do użycia ładunek wybuchowy. Cztery eksplozje - pięć osób rannych Od końca czerwca w Krakowie doszło do eksplozji czterech ładunków wybuchowych. Rannych zostało pięć osób. Najpierw 29 czerwca w rejonie Borku Fałęckiego doszło do dwóch wybuchów, w których 3 osoby zostały ranne. Pierwsza eksplozja miała miejsce przy ul. Siarczanej, gdy 52-letnia właścicielka domu jednorodzinnego otwierała pilotem bramę garażu. Kobieta oraz jej 22-letni syn zostali ranni. Druga eksplozja nastąpiła przy ul. Jeleniogórskiej, gdy 55-latek próbował przenieść coś z piwnicy. To on podkładał bomby w Krakowie - zobacz galerię zdjęć, kliknij! Następnie 14 lipca doszło do eksplozji w jednym z bloków mieszkalnych przy ulicy Skarżyńskiego w Nowej Hucie, ranny został 35-letni mężczyzna. Znalazł on paczkę przed drzwiami swojego mieszkania; w trakcie jej rozpakowywania nastąpił wybuch. 17 lipca podczas wybuchu kolejnego ładunku ranny został 65-latek. Bombę znalazł na swojej posesji. Prokuratura Okręgowa połączyła do wspólnego postępowania wszystkie cztery wybuchy i bada także inne postępowania, dotyczące podpaleń i zniszczenia mienia, do których doszło od 2007 roku. Śledztwo prowadził specjalny zespół policjantów. W sprawę włączyła się też ABW. Ofiary nie były przypadkowe Z ustaleń policji wynikało, że osoby poszkodowane w wybuchach nie były przypadkowe. Wszystkie prowadziły działalność gospodarczą. Policja przypuszcza, że chodziło albo o porachunki albo o wymuszenie haraczu. Kraków: Zatrzymano podejrzanego ws. serii eksplozji bomb - zobacz galerię RMF FM, kliknij!