W dokumentach podawano, że w autach osobowych zamontowano m.in. specjalne kratki lub kasetki do przewożenia pieniędzy. W rzeczywistości nic takiego w samochodach się nie znajdowało, a właściciele takich pojazdów odliczali sobie podatek VAT. W ten sposób Skarb Państwa mógł stracić nawet kilkanaście milionów zł. Do dzisiaj krakowska prokuratura sprawdziła ponad 5 tysięcy samochodów, w których powinny być zamontowane dodatkowe elementy. Okazało się, że urządzenia były tylko "na papierze". Oszuści wykorzystywali luki w prawie. Chodziło o odliczenie podatku VAT, jak i opłat amortyzacyjnych. Niezależnie od tego wiązało się to z określonymi korzyściami dla właścicieli firm przerabiających samochody. Przerobienie jednego auta dawało zysk rzędu kilku tysięcy zł. 24 podejrzanych do dopiero początek śledztwa - zastrzega prokuratura.