Analiza tegorocznych wpływów do miejskiej kasy oraz prognoza dochodów na ten i przyszły rok nie pozostawiają żadnych złudzeń - plan inwestycyjny miasta jest zbyt rozbudowany. Już w tym roku na wszystkie zaplanowane w budżecie projekty zabraknie niemal 200 mln zł. Jeszcze gorzej będzie w przyszłym roku, bo deficyt na wydatki inwestycyjne znacznie przekroczy 300 mln zł. Dodatkowy problem polega na tym, że gdyby uwzględnić zaangażowanie miasta w projekty objęte umowami czy przewidziane do unijnego dofinansowania, to na inne inwestycje nie będzie już pieniędzy. A np. kosztowna przebudowa ronda Ofiar Katynia jest poza grupą projektów, z których wycofać się będzie trudno, bo trzeba by zmieniać podpisane już umowy albo rezygnować z dofinansowania unijnego, co jeszcze bardziej zwiększałoby niedobór pieniędzy na inwestycje. W latach 2009-2010 co roku miasto miało wydawać na inwestycje po ok. 800 mln zł, a więc w sumie 1,5 - 1,6 mld zł. Ostatnie analizy przeprowadzone przez służby finansowe magistratu pokazują, że te wydatki w latach 2009 - 2010 będą musiały się zamknąć na poziomie niewiele wyższym niż miliard zł. - Takiej dziury nie da się zatkać oszczędnościami na przetargach, jakie mogą pojawić się, bo w kryzysie firmy schodzą z cenami za swoje usługi - usłyszeli dziennikarze od jednego z magistrackich urzędników. Nie ma też szans na uzupełnienie luki kolejnymi kredytami, bo gmina Kraków od wielu lat jest blisko granicy maksymalnego możliwego zadłużenia. Pozostają tylko cięcia w planie inwestycyjnym. Wszystko wskazuje na to, że projekty zapisane w tegorocznym budżecie, dla których nie ogłoszono jeszcze przetargów, a nie są dotowane z unijnych programów, będą musiały poczekać na lepsze czasy. Trudno będzie im się przebić do przyszłorocznego budżetu, bo tam cięcia - w stosunku do pierwotnych planów zapisanych już w budżecie (jako załącznik do tego dokumentu) - będą jeszcze większe niż w tym roku. A to oznacza, że nowe zadania teoretycznie nie mają żadnych szans na przyszłoroczne finansowanie, chyba że straci je jakiś zatwierdzony już projekt. Jeszcze trudniej będzie w przypadku tzw. inwestycji programowych, bo na te mniejsze projekty pieniędzy będzie kilkakrotnie mniej niż planowane na ten rok. O tym, że pojawią się poważne kłopoty z zapewnieniem finansowania miejskich inwestycji świadczyły już wcześniejsze wypowiedzi przedstawicieli miasta o szukaniu prywatnych pieniędzy na budowę III obwodnicy. To jednak mogłoby oznaczać, że nowa droga będzie płatna albo miasto będzie musiało ją spłacać przez wiele lat. Innym sygnałem było niedawne ogłoszenie przetargu na budowę ronda Ofiar Katynia. W projekcie umowy z wykonawcą, który jest załącznikiem do specyfikacji przetargowej, jest zapis o płatnościach przez kilka lat, a więc kredytowaniu inwestycji przez wykonawcę. Przebudowa jednopoziomowego ronda na trzypoziomowe skrzyżowanie powinna się zakończyć już w przyszłym roku, a miasto chce spłacać rachunki aż do 2012 r. Z kolei w projekcie umowy w przetargu na rozbudowę ul. Surzyckiego jest zapis o możliwości ograniczenia zakresu inwestycji do limitów zapisanych w budżecie miasta. Grzegorz Skowron gskowron@dziennik.krakow.pl