Do tragicznego wypadku doszło przed południem na ul. Zarzecze w Krakowie. Świadkowie, którzy byli na miejscu zdarzenia twierdzą, że mężczyzna poruszał się na prywatnej hulajnodze ze znaczną prędkością. Wyjaśniali, że rzeczywistą prędkość "trudno ocenić", ale zapewniali, że "mogło to być 50 km/h". Świadkowie dodają też, że mężczyzna w momencie wypadku mógł być oślepiony przez słońce. W pewnej chwili 65-latek najechał na próg zwalniający, po czym stracił równowagę, upadł na ziemie i z impetem uderzył głową o asfalt. "Kask mógłby uratować mu życie" Osoby, które widziały całe zajście natychmiast podbiegły do mężczyzny - jak mówią - chwilę po wypadku. 65-latek wciąż oddychał. Na miejsce szybko przyjechały służby ratunkowe, które rozpoczęły akcję reanimacyjną - ta okazała się niestety nieskuteczna i mężczyzna zmarł. Zdaniem funkcjonariuszy życie ofiary mógłby uratować kask na głowie, jednak nie ma przepisów nakazujących używania takiego zabezpieczenia podczas jazdy na hulajnodze.