Od 1 stycznia po centrum Krakowa może jeździć jedynie 65 meleksów. Zdania spacerowiczów na ten temat są podzielone. Część osób sprzeciwia się zmianom, tłumacząc, że władze miasta likwidują w ten sposób miejsca pracy. Inni przekonują zaś, że najlepiej poznaje się miasto na własnych nogach. - Przez cały ubiegły rok pracował zespół złożony z przedsiębiorców, którzy się trudnią tym przewozem i urzędników - tłumaczy Jan Machowski z Biura Prasowego Urzędu Miasta Krakowa.