Na razie nie wiadomo, jaki sumy wyłudzili. Policja wciąż próbuje ustalić, od ilu osób wymuszono łapówkę. Mówi się nawet o setkach pasażerów. Wiadomo, że grupa działała od kilku miesięcy. Pojawiali się w tramwajach i autobusach o różnych porach dnia i nocy. Wszystko wyglądało zawsze tak samo. Kiedy nieuczciwi kontrolerzy zatrzymali osobę bez biletu, nie wypisywali jej mandatu, ale wysiadali wraz z nią na najbliższym przystanku i używając słownych argumentów przymuszali gapowicza do dania łapówki, bez wypisywania pokwitowania. Te słowne argumenty, to wyolbrzymienie konsekwencji związanych z jazdą na gapę, strasznie wysokimi kosztami postępowania oraz opłatami związanymi z zatrzymaniem autobusu. Gapowicze płacili średnio kilkadziesiąt złotych. Policja apeluje o zgłaszanie się osób, od których wymuszono w ten sposób łapówkę, a krakowskie MPK już zapewnia, że nikt, kto w ten sposób został naciągnięty, nie będzie musiał płacić kolejnego mandatu.