Do tragicznych wydarzeń doszło około godziny 5. rano na oddziale wewnętrznym. Jeden z przebywających tam pacjentów źle się poczuł. Do sali weszła pielęgniarka i chciała podać mu tlen i leki. W tym momencie 68-letni mężczyzna wyciągnął nóż i uderzył pielęgniarkę w brzuch. Chwilę później zaatakował innego pacjenta, który stanął w obronie kobiety. Po kilkunastu sekundach napastnik nagle zachwiał się, stanął i upadł. Jak się okazało z niewiadomych przyczyn zmarł. Nie wiadomo na razie dlaczego mężczyzna nagle zmarł. Wiele szczegółów wyjaśni na pewno sekcja zwłok zmarłego mężczyzny. Wiadomo, że w poniedziałek został przyjęty do szpitala z powodu trudności z oddychaniem. Jak udało się ustalić reporterowi RMF FM, obrażenia jakie zauważono na ciele zmarłego mogą sugerować, że mężczyzna zmarł właśnie z powodu niewydolności dróg oddechowych. Mężczyzna miał obrażenia brzucha na wysokości splotu słonecznego. Jego oczy były zaczerwienione. To oznacza, że po prostu zabrakło mu powietrza. Być może w czasie szamotaniny napastnik został uderzony przez pacjenta w brzuch i wtedy właśnie zabrakło mu powietrza. Nie wiadomo także dlaczego mężczyzna rzucił się z nożem na pielęgniarkę. Sprawę bada policja i prokuratura. Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter sieci RMF FM, pacjent miał problemy alkoholowe.