Urynowicz nie chciał wypowiadać się na temat swojej politycznej przyszłości ani potwierdzić doniesień niektórych mediów m.in. portalu wPolityce, że ma wstąpić do Porozumienia Jarosława Gowina. W rozmowie z dziennikarzami zdeklarował, że na najbliższej sesji Rady Miasta Krakowa - w środę - nie będzie już zasiadał w ławach radnych PO. Pytany, czy wstąpi do klubu radnych PiS Urynowicz powiedział, że to zależy od wyniku rozmów z PiS. "Nie prowadziłem z nimi tych rozmów" - zaznaczył. Dodał, że będzie radnym zależnym "przede wszystkim od mieszkańców Nowej Huty". "Koncentrowałem się na projektach związanych z Nową Hutą. To jest moje środowisko, mój matecznik. Byłem trochę nieobecny w bieżącej polityce, nie zabierałem głosu w sprawach, o których mówiła PO. Od 20 lat pracuję dla Nowej Huty w samorządzie" - mówił dziennikarzom Urynowicz. "Za bardzo rozmijam się w ocenie bieżących wydarzeń z PO. Widząc to, jak bardzo scena polityczna się polaryzuje, jak bardzo absurdalne pojawiają się postulaty, jak bardzo nieuczciwa jest ta gra na scenie politycznej, trudno, żebym nie zabrał głosu. Tym moim głosem jest opuszczenie PO" - powiedział. 44-letni Urynowicz jest radnym Krakowa od 2010 r., od 2009 r. należał do PO. Wcześniej był radnym dzielnicy XVIII Nowa Huta. Po raz pierwszy mandat w dzielnicy zdobył w 1998 r., startując z listy AWS. Odejście Urynowicza z PO spowoduje, że partia ta będzie miała w Radzie Miasta Krakowa 15 głosów. Wcześniej z klubu radnych PO odeszły i działają jako radne niezależne: związana z Nowoczesną Małgorzata Jantos oraz Marta Patena. PiS ma obecnie 19 radnych, a prezydencki klub Przyjazny Kraków sześciu.