Później, jak twierdzono, potrzebne było jeszcze... pozwolenie na budowę. - Ostatecznie, jak się okazało, wystarczy decyzja o warunkach zabudowy - mówi Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Niedawno informowano, że od pół roku nie udaje się wyłonić zwycięzcy przetargu na przebudowę ronda Ofiar Katynia, gdyż kolejne decyzje komisji konkursowej czy Urzędu Zamówień Publicznych są kontestowane i oprotestowywane. Jak się jednak okazuje inna "inwestycja" miasta ma jeszcze większe problemy. Od około 1,5 roku stoją w magazynie zakupione przez gminę toalety publiczne, których do tej pory nie udało się nigdzie zamontować. Właśnie pojawiło się jednak światełko w tunelu. Najpóźniej we wrześniu 2008 roku w centrum Krakowa miało stanąć sześć toalet. Ruch w tym rejonie miasta jest olbrzymi, na nowe inwestycje w tej dziedzinie na razie nie ma co liczyć, a na dodatek toalety w Sukiennicach są nieczynne, a te nowe miały pełnić rolę toalet stałych. Planowano, że staną ono przy ul. Sławkowskiej - koło kawiarni "Pod Łabędziem", przy ul. Basztowej oraz przy ul. Szewskiej. Zakładano również ustawienie ich przy ul. św. Gertrudy. Założono bowiem, że nie będą to przenośne toalety, ale o podwyższonym standardzie - podłączone do sieci wodnej i kanalizacyjnej. W każdej kabinie jest nie tylko muszla, ale też umywalka i pisuar. Ponadto są one w ciemnozielonym kolorze, by bardziej pasowały do otoczenia. Najpierw były kłopoty z przetargiem. Pierwszy został unieważniony, gdyż producent chciał za urządzenia o około 60 tysięcy złotych więcej, niż KZK mógł na to wydać. Na drugi zgłosiły się dwie firmy i wybrano ofertę firmy, która zaproponowała swoje usługi za 248 tys. 880 złotych. I toalety w 2008 roku kupiono. Powstał jednak poważniejszy problem. Na zaproponowane lokalizacje toalet nie zgodził się wojewódzki konserwator zabytków. Jan Janczykowski przypomniał, że Planty są wpisane do rejestru zabytków i nie można się zgodzić na wprowadzanie na nie współczesnych form (na Plantach są trzy toalety - przy ulicach Straszewskiego, Siennej i Reformackiej); jeśli już, to musiałyby mieć "zewnętrzną formę stylowych drewnianych kiosków". Z uwagi na sprzeciw - Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu (który już zdążył "wchłonąć" Krakowski Zarząd Komunalny) rozpoczął szukanie nowych miejsc. Nie było to proste, gdyż konieczne było znalezienie takich lokalizacji, gdzie istnieje możliwość podłączenia szaletu do wody i prądu, a nie znajdą się przy tym w zabytkowej strefie ochronnej. W końcu, w połowie ubiegłego roku, wybrano miejsca - rondo Mogilskie (2 toalety), rondo Kocmyrzowskie (2), rejon pętli tramwajowej na os. Widok oraz w Borku Fałęckim. Toalet jednak nie postawiono, gdyż ZIKiT został poinformowany, że konieczna będzie jeszcze decyzja lokalizacyjną, a na jej podstawie pozwolenie na budowę, bo obiekty będą podłączane m.in. do sieci wodociągowej i prądu. - Z końcem roku otrzymaliśmy decyzje o warunkach zabudowy dla trzech lokalizacji i czekamy jeszcze na "wuzetkę" dotyczącą ronda Kocymrzowskiego - mówi Michał Pyclik. - Okazało się też, że nie będzie potrzebne pozwolenie na budowę, wystarczy zgłoszenie robót. Jest więc szansa, że nowe toalety pojawią się w tych czterech miejscach jeszcze tej wiosny. J.ŚW jswies@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej: Stali bywalcy SOR-u Czy uda się policzyć gości? Szanse Tuska i Kaczyńskiego