Martwą dziewczynę znaleziono w sobotę nad ranem niedaleko nasypu kolejowego przy ul. Siewnej w Krakowie. Kobieta została kilkakrotnie uderzona w głowę, później morderca wrzucił ją do rowu z wodą. Wszystko wskazuje na to, że sprawcą zabójstwa jest kierowca MPK. Jak poinformował rzecznik małopolskiej policji Dariusz Nowak, zatrzymany mężczyzna mieszka w Krakowie, pracuje jako kierowca od 2005 roku, w czwartek zostanie przesłuchany. Śledztwo w sprawie zabójstwa studentki powierzone zostało policjantom ze specjalnej grupy dochodzeniowo-śledczej, w skład której weszli funkcjonariusze z komendy wojewódzkiej oraz miejskiej policji w Krakowie. Tragiczny kurs linią 610 Wiadomo już, że zatrzymany przez policję 44-latek jeździł linią 610. W nocy z piątku na sobotę miał kurs na osiedle, gdzie mieszkała 21-latka. To właśnie ona była ostatnim pasażerem tej linii. Dziewczyna wsiadła do nocnego autobusu na przystanku autobusowym przy ulicy Czystej w pobliżu miasteczka studenckiego tuż po godzinie 3.00. Kiedy autobus dojechał do końcowego przystanku między dziewczyną, a kierowcą doszło do sprzeczki, która szybko przemieniła się w gwałtowną kłótnię. Kierowca w pewnym momencie wyciągnął pręt, który służył mu do obrony i kilka razy uderzył studentkę w głowę. Ciało leżało w rowie. Znalazł je przechodzień Kiedy ta straciła przytomność, wyniósł ją z autobusu i wrzucił do przydrożnego rowu. Tam znalazł ją nad ranem w sobotę przypadkowy przechodzień. Kierowca odjechał, a dzień później poszedł na trzydniowy urlop. Wyjechał do Skarżyska i tam zatrzymali go policjanci ze specjalnej grupy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Mężczyzna ma zostać jutro przesłuchany w prokuraturze. Prawdopodobnie usłyszy zarzut zabójstwa. Zamordowana 21-latka miała podwójne polsko-brytyjskie obywatelstwo. W Anglii studiowała historię sztuki, do Polski przyjechała na praktykę. Ostatni raz widziano ją w piątek w nocy.