Amerykanie zamierzali wybudować na terenach wokół dworca PKP w Krakowie tzw. Nowe Miasto. Inwestycja (m.in. hotele, nowoczesne centrum handlowo-usługowe o łącznej powierzchni ponad 200 tys. m) warta około 750 mln dolarów miała dać kilka tysięcy miejsc pracy i pozwoliłaby uporządkować teren wokół dworca. Jednak pod koniec ubiegłego roku minister infrastruktury Marek Pol wstrzymał zgodę na sprzedaż gruntów należących do PKP. Jego zdaniem Tishman deklaruje zbyt małe kwoty na inwestycje. Dziś okazuje się, że może nie być nawet i tych "małych kwot". Amerykanie coraz poważniej rozważają bowiem możliwość wycofania z inwestycji. Co więcej, zamierzają wycofać się nie tylko z Krakowa, ale i całkowicie z Polski. - Naszym zdaniem władze PKP przestały traktować nas poważnie. Jesteśmy zdziwieni, nie tyle brakiem odpowiedzi, ale pewnym lekceważeniem ze strony naszego biznesowego partnera PKP. Nasza cierpliwość jest, delikatnie mówiąc, lekko naruszona - mówi RMF Witold Pasek, rzecznik firmy. Kraków będzie więc mógł zapomnieć o wielkich pieniądzach, a PKP wciąż zastanawia się nad propozycją Tishmana. Ich stanowisko poznamy być może w ciągu najbliższych kilku dni.