Za tydzień uruchomiona zostanie strona internetowa i numer infolinii. Za około trzy miesiące dostaniemy dwa rodzaje worków. Do jednego trafią tzw. odpady suche nadające się do ponownego przetworzenia (papier, szkło, plastik, metal), do drugiego - odpady mokre organiczne. "Polska Gazeta Krakowska" od kilku miesięcy mobilizuje urzędników, by segregacja nie kończyła się na popularnych dzwonach. Udało się nam ich przekonać, by postawili na najtańszą i najwygodniejszą dla mieszkańców segregację śmieci w workach. Są już pierwsze efekty. Krakowski Zarząd Komunalny przygotował zmiany w gminnych przepisach, które umożliwią gromadzenie odpadów w plastikowych workach. Do tej pory było to niemożliwe. Urzędnicy zasłaniali się argumentem, że to niebezpieczna metoda, bo na przykład worek ze szkłem zostanie uszkodzony przez psa i ktoś się zrani. Rozsądek jednak zwyciężył. - Projekty zmian w planie gospodarki odpadami i regulaminie utrzymania porządku i czystości dopuszczające segregację workową trafią na sesję rady miasta na początku lutego - zapowiedział wczoraj Krzysztof Kowal, dyrektor KZK. Zachętą do segregacji ma być zwolenienie mieszkańców z opłat za odbiór posegregowanych śmieci. Za odpadki organiczne zapłacimy, ale worki, po selekcji śmieci, będą napełniać się wolniej. A w konsekwencji opłaty będą niższe. Najłatwiej workową segregację uda się wprowadzić na osiedlach domów jednorodzinnych. Znacznie trudniej będzie w blokach wielorodzinnych, gdzie mogą być problemy z namówieniem wszystkich mieszkańców do selekcjonowania śmieci. I nie da się ustalić, kto to robi. - Zdajemy sobie sprawę, że nie będzie łatwo, ale od czegoś trzeba zacząć - kwituje dyrektor Kowal. - Z czasem dojdziemy do tego, że niesegregowanie śmieci, tak jak palenie papierosów stanie się niemodne. A mieszkańcy zaczną piętnować sąsiadów, którzy wrzucają wszystkie śmieci do jednego worka - dodaje. Podobnego zdania są prezesi prywatnych firm zajmujących się wywozem śmieci. Krzysztof Oettinger, szef firmy Sinoma nie ma zbyt dobrych doświadczeń z pilotażową akcją segregacji w blokach na Prądniku Czerwonym. Rozdanie tysiąca worków mieszkańcom zakończyło się zebranie zaledwie 150 kilogramów surowców wtórnych. - Nie zniechęcamy się jednak. Dobra akcja informacyjna może tu bardzo pomóc - dodaje Oettinger Władze Krakowa mają zamiar propagować segregację także na plakatach i ulotkach dostarczanych mieszkańcom. - Naszym zadaniem jest stworzenie odpowiednich warunków firmom odbierającym odpady - twierdzi dyrektor Kowal. - Mamy już projekt uchwały dotyczący określenia przez miasto stawek maksymalnych za wywóz odpadów. Zapobiegnie windowaniu cen - wyjaśnia Krzysztof Kowal. Reszta będzie zależała od umów między firmami odbierającymi odpady a spółdzielniami i wspólnotami mieszkaniowymi. To one ustalą szczegółowe zasady. Krakowskie spółdzielnie mieszkaniowe chętnie włączą się do akcji. - Jestem otwarty na propozycje, jednak ceny wywozu śmieci dyktuje odbiorca. Jeśli dostaniemy korzystną propozycję od jakiejś firmy podpiszemy stosowną umowę - zapewnia Zbigniew Przygoda, prezes SM Mistrzejowice.