Plany budowy szpitala sięgają 1959 r., kiedy przez władze miasta Krakowa oraz ówczesną Akademię Medyczną została podjęta decyzja co do lokalizacji kampusu medycznego w Prokocimiu. - Do chwili obecnej zbudowano kompleks Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie, obiekt dydaktyczny Wydziału Farmaceutycznego, Bibliotekę Medyczną oraz Miasteczko Studenckie - wymienia rzecznik Collegium Medicum UJ, Maciej Rogala. Tłumaczy też, że na decyzję o budowie nowego Szpitala Uniwersyteckiego wpłynęły: usytuowanie klinik w różnych rejonach miasta (w sumie w ok. 40 budynkach), brak odpowiedniego zaplecza technicznego i gospodarczego jednostek klinicznych, katastrofalny stan wiekowych już budynków szpitala, fakt, że infrastruktura klinik w rejonie ulic Kopernika i Śniadeckich uniemożliwia leczenie na najwyższym poziomie i nie spełnia norm unijnych. Teren inwestycji to działka u zbiegu ulic Kostaneckiego i Jakubowskiego o powierzchni ok. 16 hektarów. Rozpoczęcie prac budowlanych planuje się na rok 2010. Będzie tu miejsce dla klinik, 24 sal operacyjnych i szpitala z 925 łóżkami. Ale teraz są tam drzewa: głównie brzozy, robinie i dęby. We wniosku o pozwolenie na wycinkę mowa jest o 6 676 drzewach, które chciano by wyciąć, aby można zabrać się za budowę szpitala. CM UJ zaznacza, że w miejscu inwestycji pozostanie jak największa liczba drzew i krzewów. - Przewiduje się zachowanie około 50 procent terenów zielonych - podaje Maciej Rogala. Rzecznik CM UJ wskazuje także, że rosnące tam drzewa i krzewy to samosiejki. Jednak ekolodzy mówią, że to 30-letni las i bronią go. - Jeśli samosiejki, to mają nawet większą wartość niż sadzony las - stwierdza Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na rzecz Ochrony Przyrody. Sprawa, jak przypomina Mariusz Waszkiewicz, ciągnie się już od 2003 roku. - Wtedy wnioskowaliśmy do prezydenta miasta o dokonanie zamiany gruntów, żeby szpital powstał na innej działce, nie kosztem lasu. Niestety, do tego nie doszło - mówi prezes TnROP. Skoro teraz pojawił się wniosek o wycinkę kilku tysięcy drzew, powrócili też ekolodzy ze swoimi wątpliwościami - i konkretnymi postulatami. Odbyły się już dwa spotkania z organizacjami ekologicznymi. Jakie są warunki kompromisu według miłośników przyrody? - Domagamy się nasadzenia na jednolitej przestrzeni ok. 15 hektarów - tylu drzew, ile zostanie wyciętych w Prokocimiu. Wolne tereny są w północnej części Nowej Huty (Lubocza, Wadów), gdzie są pola orne. Collegium Medicum nie ma takiej powierzchni, potrzebne jest zaangażowanie miasta - zwraca uwagę Mariusz Waszkiewicz. Kolejny warunek ekologów, to objęcie ochroną terenu sąsiadującego z działką pod szpital - obszaru między ul. Kostaneckiego a Kosocicką, gdzie też rosną drzewa, są stawy i źródlisko Potoku Bieżanowskiego. - Niech miasto zagwarantuje, że tamte tereny nie będą przeznaczone pod zabudowę - kwituje prezes TnROP. Ekolodzy zaznaczają, że nie są przeciwnikami budowy nowej siedziby szpitala. Zapowiadają, że jeżeli wycinka zostanie przesądzona, a nie zostaną spełnione stawiane przez ekologów warunki - organizacja będzie się odwoływać. MM mmrowiec@dziennik.krakow.pl Czy ekolodzy słusznie protestują? Podyskutuj o tym na forum