Zdaniem sądu apelacyjnego, prokuratura nie udowodniła, że Marchewa był w kawiarni podczas pobicia. W trakcie rozprawy dopuszczono do zeznań świadków incognito, jednak informacje jakie podawali wzajemnie sobie przeczyły. W związku z tym jeszcze dziś Jacek M. wyjdzie na wolność z zakładu karnego w Nowym Sączu. Jego trzej kompani, Marek D., Zenon O. i Tadeusz J. odbywają kary więzienia.