Zapłaty ok. 27 mln zł za dokończenie prac w tunelu, którym jeździ szybki tramwaj, domaga się od miasta konsorcjum firm: Zakłady Usług Energetycznych i Komunikacyjnych grupa ZUE, Budostal-5 oraz MP-Mosty. Inwestor zastępczy, Agencja Rozwoju Miasta nie wyrównała rachunków, powołując się na niedotrzymanie terminów. Naliczono za to kary w wysokości 50 mln zł. Takiej argumentacji wykonawca nie przyjmuje i wczoraj powiadomił o wypowiedzeniu umowy. - Od września nie dostaliśmy od ARM ani grosza w ramach rozliczenia inwestycji. Poinformowano nas jedynie o wstrzymaniu wypłat - usłyszeliśmy w ZUE. - Nie otrzymaliśmy ani dokumentu księgowego, ani oświadczenia zamawiającego o potrąceniu kar. Wysłano je faksem dopiero w kilka godzin po wypowiedzeniu umowy. Zgodnie z kontraktem prace w tunelu między rondem Mogilskim a przystankiem "Politechnika" miały zostać zakończone we wrześniu ub. roku. Tramwaje zaczęły jeździć w tunelu dopiero 11 grudnia, zamiast od października. Przedstawiciele lidera konsorcjum - grupy ZUE, przekonują, że opóźnienia w oddaniu inwestycji nie są wynikiem zaniedbań. Podają, że powodem wypowiedzenia umowy było działanie zamawiającego, a także wyznaczonego przez niego przedstawiciela, firmę Egis Rail. W oświadczeniu napisano m.in. "Usunięcie z kontraktu gwarancji bezstronności inżyniera spowodowało, iż wykonawca został w praktyce pozbawiony możliwości poddania swoich racji obiektywnemu, rzetelnemu osądowi. Doszło nawet do takiego absurdu, że gdy zamawiający przekazał wykonawcy front robót po dacie wyznaczonej na ich ukończenie, został poinformowany, że zostaną naliczone mu kary umowne za nieoddanie robót w terminie". Wykonawca zarzuca również uniemożliwienie rozliczenia kontraktu poprzez niezapewnienie obecności inżyniera kontraktu od dnia 1 marca 2009 r. Chociaż tunel dla tramwaju był już gotowy, to jeszcze w tym roku trwały prace związane z wykonaniem tuneli przesiadkowych dla pieszych, łączących podziemny przystanek szybkiego tramwaju z peronem dworca kolejowego. Zdaniem wykonawcy, pomimo formalnego przekazania placu budowy w dniu 6 czerwca 2008 r. nie można było prowadzić prac w pełnym zakresie, ponieważ dysponent terenu (PKP) uzależnił możliwość ich wykonywania od "wyprzedzających" prac pod nowy dworzec PKP: "Tym samym zamawiający przekazując teren budowy wiedział, że prace kontraktowe będą mogły być wykonywane dopiero, gdy zakończone zostaną prace na rzecz PKP (na tzw. tunelach przesiadkowych)". - Otrzymaliśmy pismo od wykonawcy i jego treść jest analizowana - skomentował krótko Dariusz Łanocha, rzecznik ARM. - Inwestycja była podzielona na etapy, nazwane kamieniami milowymi. Nie wszystkie wykonano w wyznaczonym terminie - powiedział nam wiceprezydent Krakowa Tadeusz Trzmiel, który w związku z sytuacją zwołał wczoraj po południu naradę z udziałem ekspertów w zakresie prawa w celu omówienia problemu. Tunel dla szybkiego tramwaju powstawał przez 34 lata. W 2007 r. dobudowano jego ostatnie 332 m. Z konsorcjum firm, którego liderem jest grupa ZUE podpisano kontrakt na prace kończące inwestycję za 164 mln zł. TYM ptymczak@dziennik.krakow.pl