Samorządowiec w swoim projekcie proponuje, by w centrum Krakowa "zakazać rozdawania żywności, wykorzystywania ławek, innych urządzeń oraz terenów zielonych do spania, zabronić żebrania oraz zaczepiania i nagabywania o pieniądze oraz oddawania moczu i wykonywania innych czynności fizjologicznych w miejscach publicznych". Wantuch chciałby także wprowadzenia programu "Jedzenie za pracę", zgodnie z którym, żeby dostać posiłek, trzeba na niego zapracować. "Nikt nie będzie odmawiał jedzenia osobom chorym czy słabym, ale większość bezdomnych może wykonywać proste prace, nawet symboliczne jak zebranie śmieci z krzaków" - tłumaczy na swoim profilu w mediach społecznościowych. Jego zdaniem, darmowe jedzenie przyciąga bezdomnych z całej Polski. "A nawet, jak mi powiedział jeden strażnik miejski, były przypadki osób bezdomnych z Litwy" - wyjaśnia. Radny Wantuch kwestionuje też zasadność akcji "Zupa na Plantach". W ramach tej inicjatywy wolontariusze przygotowują ciepły posiłek i zapraszają do wspólnego jedzenia na krakowskich Plantach. Z darmowej zupy korzysta wielu bezdomnych i ubogich. Akcja jest prowadzona w ten sposób od 2,5 roku. Wantuchowi nie podoba się, że ma ona miejsce w centrum Krakowa, na obleganej przez mieszkańców i turystów drodze, między dworcem a Rynkiem Głównym. Zdaniem radnego, działalność wolontariuszy "Zupy na Plantach" "pogłębia problemy naszego miasta". Projekty odrzucone Komisja Praworządności odrzuciła złożone przez Łukasza Wantucha projekty uchwał dotyczące bezdomności. "’Dehumanizacja człowieka’ oraz ‘naruszenie godności’. (...) Dla mnie większym naruszeniem godności jest jazda z bezdomnym w lipcowym upale w zatłoczonym autobusie" - skomentował samorządowiec. "Będę teraz zbierał podpisy w innym trybie - pięciu radnych" - zapowiedział. Oświadczenie "Zupy na Plantach" Głos w temacie zabrali działacze odpowiedzialni za akcję "Zupa na Plantach". Opublikowali obszerne oświadczenie w mediach społecznościowych. "Mówiąc wprost - radnemu nie podobają się ‘brudni i śmierdzący bezdomni’ i chce ich wyrzucić z ‘reprezentacyjnych’ części miasta. Tego typu argumentacja nie tylko pokazuje jego brak zrozumienia problemu bezdomności, ale jest też po prostu absurdalna. Jaki miałby być skutek wdrożenia takich propozycji? Przecież osoby doświadczające bezdomności nie znikną, nie wyparują, tylko przeniosą się gdzieś indziej. To by znaczyło, że jedne miejsca są bardziej uprzywilejowane od innych miejsc (w Krakowie bądź w Polsce)" - czytamy. W oświadczeniu zaznaczono, że radny Wantuch "mówi i pisze o problemach, które są realne, ale proponowane przez niego metody nie rozwiążą ich - w najlepszym wypadku doraźnie zamiotą je pod dywan". "Z radnym Wantuchem możemy zgodzić się w jednym. Potrzebujemy w Krakowie dyskusji o tym, jak mądrze wspierać osoby doświadczające bezdomności. Dlatego jako Zupa na Plantach i Fundacja ZUPA jesteśmy gotowi do - podkreślamy to - poważnych i konstruktywnych rozmów na ten temat" Oświadczenie podpisano: Piotrek Żyłka - prezes Fundacji ZUPA, Katarzyna Cholewa - rada Fundacji ZUPA, Natalia Rutkowska - rada Fundacji ZUPA, Ewelina Zwierz - rada Fundacji ZUPA, Wolontariusze odpowiedzialni za ruch społeczny Zupa Na Plantach.Całość dostępna tutaj: Sprawę skomentował także jezuita o. Grzegorz Kramer. "Nie można, Panie Łukaszu, pozbywać się ludzi ubogich. Trzeba im pomagać, ale dla nich samych, a nie dla naszego lepszego samopoczucia" - napisał.