Spośród dużych polskich miast tylko w Krakowie w ostatnich latach doszło do znaczącego wzrostu liczby osób korzystających z tramwajów i autobusów. Coś jednak za coś. W mieście odnotowano bowiem największy procent dróg do remontu. Najgorzej było również z tworzeniem miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego i pozyskiwaniem środków unijnych na inwestycje transportowe. Takie są wyniki raportu Najwyższej Izby Kontroli, oceniającego działania podejmowanych na rzecz usprawnienia systemu transportowego w największych miastach w Polsce w latach 2004-2009 (I półrocze). Samochodów w Krakowie coraz więcej - Głównym celem polityki transportowej w Krakowie jest ograniczenie ruchu samochodowego i uatrakcyjnienie komunikacji zbiorowej - komentuje Joanna Niedziałkowska, dyrektor Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie. - W każdym z kontrolowanych miast wskaźnik dekapitalizacji dróg jest wysoki i wiąże się przede wszystkim z niedofinansowaniem prac związanych z utrzymaniem infrastruktury drogowej. Ten wskaźnik jest przerażający. Nasza idea była jednak taka, aby tak konstruować budżet, by zapewnić zrównoważony rozwój związany z budową nowej infrastruktury i utrzymaniem istniejącej - dodaje dyrektor Niedziałkowska. Przypomina, że w każdym z miast, również w Krakowie, w ostatnich latach znacznie wzrosła liczba zarejestrowanych pojazdów i trudno nadążyć z zapewnieniem odpowiedniego układu dróg. Dlatego Kraków wydaje sporo pieniędzy na nowe inwestycje transportowe, a na utrzymanie dróg w budżecie jest ok. 40 mln zł, w tym 20 mln zł na utrzymanie zimowe. - Obliczyliśmy, że do doprowadzenia wszystkich dróg do odpowiedniego stanu potrzeba byłoby po około 70 milionów złotych przez okres około 10 lat - informuje dyrektor Niedziałkowska. Z raportu NIK wynika, że pomimo iż w 2008 r. skontrolowane samorządy miast wydatkowały na finansowanie transportu kwotę o 71 proc. większą niż w 2004 r., to była ona niewystarczająca dla pełnego osiągnięcia celów wskazywanych w dokumentach strategicznych. Większość nadaje się do remontu Dane zebrane w kontroli wskazały na utrzymujący się wysoki stopień dekapitalizacji dróg powiatowych, wojewódzkich i krajowych na terenie miast. Według stanu na koniec I półrocza 2009 r., remontów wymagało 202 km takich dróg w Krakowie (68,8 proc. ogółu tych dróg zarządzanych przez samorząd miasta). W innych miastach wynik był lepszy: Gdańsk - 52,6 proc., Warszawa - 43 proc., Szczecin - 33,5 proc., Lublin - 33,2 proc., Poznań - 29,8 proc, Wrocław - 22,3 proc. Najgorzej Kraków wypadł również pod względem dróg gminnych wymagających remontu. Ustalono, że na modernizację czeka 695 km takich dróg (91 proc.). Dla porównania w Warszawie było ich 35 proc., w Lublinie - 35,5 proc., w Szczecinie - 36,3 proc., Gdańsku - 43 proc., Poznaniu - 48 proc., a Wrocławiu - 55 proc. W przeciwieństwie do innych miast w Krakowie w ostatnich latach wskaźnik dekapitalizacji dróg ogółem zwiększał się i wzrósł z 42 proc. do 68,8 proc. W raporcie NIK można przeczytać m.in.: "W Krakowie, w okresie objętym kontrolą, nie uzyskano zadowalających efektów w odniesieniu do poprawy stanu istniejącej sieci drogowej. Negatywnie należy ocenić zarówno postępujący od wielu lat stopień dekapitalizacji sieci dróg, jak i brak realnych perspektyw dokończenia w najbliższych kilku latach obwodnicy wewnętrznej miasta". Park & Ride nie ma wcale W Krakowie nie postarano się również o wybudowanie parkingów w systemie Park & Ride, czyli zostaw samochód i przesiądź się na komunikację zbiorową. Takie obiekty w ostatnich latach powstały jedynie w Poznaniu i w Warszawie. NIK zwrócił także uwagę, że podejmowanie działań inwestycyjnych było utrudnione z powodu objęcia miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego tylko części powierzchni poszczególnych miast. Z raportu wynika, że najmniej terenów pokrytych planami miał Kraków. Wskazano również, że nasze miasto w najmniejszym stopniu wykorzystało środki pochodzące z Unii Europejskiej w finansowaniu wydatków na transport. W przypadku Krakowa był to tylko 1 proc. Najlepiej poradził sobie z tym Szczecin - 15,9 (proc.) i Gdańsk 11,9 proc. Z raportu NIK wynika również, że w okresie objętym kontrolą tylko w Krakowie nastąpił znaczący, ponad 50-procentowy wzrost liczby osób korzystających z usług transportu zbiorowego. Kraków jest również jednym z 3 miast (wraz z Warszawą i Poznaniem), w którym uruchomiono zintegrowane systemy sterowania i zarządzania ruchem na części skrzyżowań. Stare tramwaje, ale są buspasy W latach 2004 - 2009 (I półrocze), w siedmiu miastach stwierdzono natomiast systematyczne "starzenie się" taboru tramwajowego. Udział wagonów tramwajowych starszych niż 20 letnie, w ogólnej liczbie wagonów tramwajowych, na koniec I półrocza 2009 r. wynosił w Krakowie 85,5 proc. Dla porównania w Bydgoszczy - 52,3 proc., Warszawie - 54,3 proc., Poznaniu - 81,6 proc., Wrocławiu - 84,1 proc., Gdańsku - 93,1 proc., Szczecinie - 97,4 proc. W Krakowie i stolicy w największym zakresie wykorzystywano buspasy jako formę uprzywilejowania autobusów. Miasto może poszczycić się również tym, że w latach 2004 - 2009 (I półrocze) wybudował najwięcej ścieżek rowerowych - ok. 54,1 km. Najmniej powstało ich w Bydgoszczy - ok. 13,7 km. Gorzej jednak wygląda realizacja planów. W Krakowie program budowy infrastruktury rowerowej zakładał do 2010 r. budowę 111, 3 km ścieżek, a w latach 2006 - 2009 (I półrocze) zdołano wybudować jedynie 33,34 km. Piotr Tymczak ptymczak@dziennik.krakow.pl Czytaj również: Zbrodnia na posadzce Niezłe wyniki egzaminów maturalnych, ale mogło być lepiej Komu, ile i na co, czyli wielkie oczekiwanie na (nie)wielkie pieniądze?