Pożar w budynku archiwum przy ul. Na Załęczu wybuchł w sobotę po godz. 20. Strażacy trzecią dobę starają się go ugasić. W związku z tym zdarzeniem, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Kraków - Nowa Huta, zostało wszczęte śledztwo "w sprawie umyślnego sprowadzenia zdarzenia w postaci pożaru zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach w postaci budynku Archiwum Miejskiego UMK, o bliżej nieustalonej wartości strat". Informację tę przekazał we wtorek rzecznik krakowskiej prokuratury okręgowej Janusz Hnatko. Jak przypomniał, na miejsce zdarzenia udał się prokurator, lecz ze względu na trwającą wówczas akcję gaśniczą nie było możliwe przeprowadzenie oględzin, ale "czynności te będą kontynuowane". Hnatko poinformował również, że do momentu zakończenia działań strażaków niemożliwe jest oszacowanie strat materialnych, wynikłych z tego zdarzenia. Ponadto, jak dodał, ciągle trwa sprawdzanie, co dokładnie uległo zniszczeniu oraz które z dokumentów zostały utrwalone w formie elektronicznej. W ustaleniu przyczyn pożaru pomóc mogą zapisy z kamer. - Na miejscu znajduje się także szereg kamer zamontowanych na budynku. Materiał z nich zostanie odtworzony oraz poddany analizie w celu ustalenia przyczyn zaistniałego pożaru oraz, czy do jego wywołania nie przyczyniły osoby trzecie, w tym poprzez dokonanie umyślnego podpalenia - doprecyzował prokurator. Przesłuchania świadków Hnatko podał, że dotychczas w charakterze świadków przesłuchano pracowników urzędu, odpowiedzialnych za stan techniczny budynku i przeprowadzonych kontroli, w tym instalacji przeciwpożarowej, istniejących stałych zabezpieczeń instalacji elektrycznej i gazowej. Przesłuchani zostali także świadkowie, którzy "zajmowali się przeprowadzaniem kontroli instalacji PPOŻ pod kątem wstępnych ustaleń, czy przyczyną zaistnienia pożaru był błąd systemu alarmowego lub instalacji przeciwpożarowej (w tym ewentualnej wadliwości ich wykonania), czy też winę ponoszą pracownicy". Dodał, że zabezpieczona została także dokumentacja techniczna budynku. Rzecznik podkreślił, że przeprowadzone na miejscu zdarzenia czynności z udziałem biegłego do spraw pożarnictwa, a następnie "zebranie śladów i dowodów poddanych badaniu kryminalistycznemu, pozwoli na jednoznaczne ustalenie przyczyn pożaru". Budynki niedawno wybudowano Budynki, które są objęte pożarem, zostały oddane do użytku wiosną 2018 roku. Wybudowanie obu hal kosztowało 15,2 mln zł, a ich wyposażenie 2 mln zł. - Obiekt ten był ubezpieczony na kwotę 12 mln zł - powiedziała rzeczniczka prezydenta Krakowa Monika Chylaszek. Archiwum zostało wyposażone we wszystkie wymagane prawem instalacje przeciwpożarowe i alarmowe, które zostały odebrane przez straż pożarną. Według przedstawicieli Zarządu Inwestycji Miejskich w Krakowie w momencie wybuchu ognia systemy te zadziałały: straż pożarna została powiadomiona, uruchomił się system zraszania. - Obie hale przeszły w 2020 roku przegląd gwarancyjny - powiedział rzecznik prasowy ZIM Jan Machowski. Budynki archiwum stanowią kompleks połączony ze sobą przewiązkami. Obok dwóch płonących hal stoi trzecia, która mała być oddana do użytku wiosną tego roku, trwały w niej prace mające na celu integrację z systemami działającymi w pozostałych obiektach. Majchrowski uspokaja W archiwum Urzędu Miasta Krakowa przechowywane są dokumenty, które powstały w urzędzie miasta i podległych mu jednostkach w ciągu ostatnich kilkunastu czy kilkudziesięciu lat, m.in.: akta osobowe byłych pracowników magistratu, dawne druki meldunkowe oraz dokumenty z różnych wydziałów urzędu. Jak napisał na FB prezydent Jacek Majchrowski, była tam także dokumentacja Prezydium oraz Miejskiej Rady Narodowej Miasta Krakowa i Urzędu Miasta Krakowa od 1974 r. "Część dokumentacji była zdigitalizowana, istnieje też duża szansa na jej odtworzenie dzięki wymianie korespondencji z instytucjami, np. ministerstwami czy sądami" - napisał prezydent.