Dziecko znaleziono na dworcu około godz. 23. Dziewczynka mówi, że ma na imię Kinga, a jej ojciec to Janusz. Ma również brata Kacpra. Przyjechała z Kielc z tatusiem, który kupił jej precla i zostawił. - Ten ostatni fakt zbieżny jest z zeznaniami pracownika ochrony dworca, który widział dziewczynkę ok. godz. 22 w towarzystwie mężczyzny - powiedział rzecznik krakowskiej policji podkomisarz Robert Szydło. Policja nie zna jeszcze nazwiska dziewczynki, na razie nie otrzymała też żadnego sygnału o zaginięciu dziecka. Dziecko ubrane było w fioletowy kombinezon i biało-różowa czapkę z dwoma zajączkami z przodu. Ma krótkie ciemnoblond włosy.