- Zobaczymy, jak będzie po półroczu, ale na razie sytuacja jest nawet czasami lepsza niż przed rokiem - powiedziała Małgorzata Okarmus, dyrektor Wydziału Budżetu Urzędu Miasta. Są obawy, że z powodu kryzysu nie tylko budżet państwa, ale także gmin, w tym Krakowa, może ucierpieć; wprawdzie, gdy go konstruowano, były już niekorzystne zjawiska, ale tego co się dzieje od kilu miesięcy, nikt nie przewidywał. - Po pierwszym kwartale nasze dochody wyniosły 24,6 proc. rocznego planu (804,5 mln zł); to wprawdzie o jeden procent mniej niż przed rokiem, ale w złotówkach o około 70 milionów więcej - mówi dyrektor Okarmus. Lepiej niż się można było spodziewać jest z wpływami czynszowymi - zebrano już jedną trzecią rocznego planu, czyli 20,3 miliona zł - o pięć milionów więcej niż rok temu. Z udziału w podatku dochodowym od firm wpłynęło w pierwszym kwartale 30 milionów (21,5 proc.) - prawie trzy razy więcej niż w 2008 roku (11,5 mln zł - 9,6 proc.). Jeśli natomiast chodzi o podatek dochodowy od osób fizycznych - uzyskano - 160,8 miliona złotych, o prawie 20 mniej, ale procentowo więcej (20,6 w porównaniu z 19 proc.) - co wynika jednak ze zmian w systemie podatkowym. W magistracie podano nam, że całkiem nieźle jest także z podatkiem od nieruchomości (76 mln zł - 25 proc.), od środków transportowych (8,3 mln zł), od czynności cywilno-prawnych (18 mln - 22 proc.). Zdecydowanie gorzej jest natomiast w przypadku dochodów ze sprzedaży nieruchomości, ale na tym rynku zastój trwa już przynajmniej od maja ubiegłego roku; w całym 2008 roku plan dochodów - po raz pierwszy od wielu lat - nie został wykonany, w tym prawdopodobnie będzie podobnie, ponieważ zamierzenia postawiono na poprzednim, stosunkowo wysokim poziomie. Dotychczas pozyskano tylko 9 mln zł (10 proc. planu) - dwa razy mniej niż w I kwartale ubiegłego roku. - Pierwszy kwartał wykazał jednak, że nie doszło do załamania dochodów, czego niektórzy prawdopodobnie się obawiali - mówi Małgorzata Okarmus. Na dodatek, do tej pory, miasto wydaje pieniądze w lepszym tempie niż przed rokiem - "poszło" już 689 milionów zł (19,7 proc.) - o 130 mln zł więcej. Na tzw. wydatki majątkowe i inwestycyjne przeznaczono już w ciągu trzech miesięcy tego roku 70 milionów (8,7 proc.), gdy w ubiegłym - 20 milionów (3,3 proc.). Miasto spłaciło już również 63,5 miliona złotych kredytów, a w końcu marca Kraków miał 95,5 mln nadwyżki budżetowej. Według założeń - w grudniu dług Krakowa ma wynosić ok. 1 mld 906 mln, a gmina zamierza w tym roku zaciągnąć kredyty i wypuścić obligacje - na łączną kwotę około 534 mln. Na sfinansowanie planowanego deficytu przewidziano ponad 228 mln zł, reszta potrzebna jest na spłatę kredytów zaciągniętych w minionych latach. Tegoroczne dochody naszego miasta szacowane są (to się w ciągu roku nieco zmienia) na ponad 3 miliardy 254 milionów złotych, a wydatki na około 3,5 miliarda; deficyt wynosi około 200 mln. Na koniec 2009 roku planowane zadłużenie Krakowa ma wynosić 58,6 proc. (w stosunku do dochodów; granicą jest 60 proc.). - Na razie szacujemy, że wynosi 53-54 proc., więc jest bezpieczne - mówi dyrektor Okarmus. J.ŚW jswies@dziennik.krakow.pl