Dawid w sobotę nad ranem stanął w obronie swojej dziewczyny i jej koleżanki, zaczepionych przez pijanego i agresywnego Mirosława L. Napastnik dwukrotnie ugodził nożem studenta w okolice serca. - Po śmierci Dawida szargają nami różne uczucia - mówiła Kinga, jedna z jego koleżanek. - Jestem zła, rozgoryczona, jest mi bardzo przykro, że doszło do takiej sytuacji i ktoś do czegoś takiego dopuścił - dodała. Kinga razem z resztą bliskich znajomych postanowiła zorganizować Biały Marsz, który w niedzielę przejdzie ulicami Krakowa. - Przestaliśmy się czuć bezpiecznie we własnych mieście. To wszystko poszło o kilka kroków za daleko. Nikt z tym nic nie robi. W policji brakuje ludzi, którzy mają pilnować porządku i na to chcemy zwrócić uwagę - zaznaczyła. Od sobotniego poranka na skrzyżowaniu ulic Grodzkiej i Poselskiej, gdzie doszło do morderstwa, palą się dziesiątki zniczy i składane są kwiaty. Policja zatrzymała sprawcę. Mirosław L. był pijany. Miał 1,5 promila alkoholu we krwi. 35-latek został zatrzymany dzięki nagraniom z monitoringu. Przyznał się do zabójstwa. Grozi mu dożywocie.