Sąd przyznał podejrzanym, którzy zgodzili się na podanie nazwiska po 10 tys. zł odszkodowania, a dodatkowo nakazał prokuratorom, by uporali się z ich sprawą do końca roku. Sąd zarzucił prokuratorowi, że w tej sprawie najpierw przedstawił zarzuty, a potem dopiero weryfikował materiały, na podstawie których wszczęto śledztwo.