Rozpoczęcie procesu w tzw. sprawie "Skóry", to finał wieloletniego śledztwa prowadzonego m.in. przez policjantów z tzw. Archiwum X. W poszukiwanie zabójcy studentki UJ Katarzyny Z., której szczątki - fragmenty skóry i ciała - wyłowiono z Wisły 7 i 14 stycznia 1999 r., zaangażowanych było wielu polskich i zagranicznych ekspertów. Po ok. 20 latach na ławie oskarżonych ma zasiąść Robert J., któremu zarzucono zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Według ustaleń, J. miał popełnić zbrodnię z powodu zaburzeń preferencji seksualnych o cechach sadystycznych i fetyszystycznych. Mężczyzna miał stosować przemoc, pozbawić ofiarę wolności, podawać określone związki chemiczne, m.in. leki przeciwpsychotyczne i przeciwlękowe. Młodą kobietę więził, maltretował fizycznie i psychicznie - kopał ją, bił twardym narzędziem oraz używał noża, powodując u niej liczne złamania a także rany kłute i szarpane. Zwłoki rozczłonkował i wrzucił do Wisły. Tożsamość ofiary ustalono dzięki badaniom genetycznym. Proces za zamkniętymi drzwiami Akt oskarżenia w tej sprawie, zwanej jedną z największych zagadek polskiej kryminalistyki, ma cztery tomy i liczy ok. 800 stron. Z kolei akta sprawy to niemal 500 tomów. Krakowski sąd wyznaczył już terminy rozpraw na kilka miesięcy bieżącego roku, planuje też przesłuchać ok. 200 świadków. Na razie są to osoby wskazane przez prokuratora - nie wiadomo, ile świadków wskaże jeszcze m.in. obrona. Sąd dysponuje także opiniami ok. 20 biegłych. Proces będzie toczył się za zamkniętymi drzwiami. Na środową rozprawę zaplanowano odczytanie aktu oskarżenia - wówczas J. będzie mógł złożyć wyjaśnienia. Jak zapowiedział po posiedzeniu organizacyjnym jego obrońca Łukasz Chojniak, oskarżony prawdopodobnie z tego prawa skorzysta. W rozmowie z dziennikarzami pełnomocnik ocenił, że jednoznacznych dowodów przeciwko J. nie ma, a i te pośrednie są "wątpliwe". W przypadku uznania winy, J. grozi kara więzienia na czas nie krótszy niż 12 lat, 25 lat więzienia lub dożywocie. Obecnie mężczyzna przebywa w areszcie. Działania funkcjonariuszy z tzw. Archiwum X W 2000 r. ujawniono, że przy szczątkach Katarzyny Z. znaleziono ślady biologiczne, które nie pochodziły od ofiary. Wykorzystano je do weryfikacji osób, będących w kręgu podejrzeń. Nie przyniosło to jednak efektów i w październiku 2000 r. prokuratura umorzyła śledztwo. Pod koniec 2011 r. krakowska policja poinformowała, że funkcjonariusze z tzw. Archiwum X ponownie analizowali materiały tego śledztwa i ustalali nowe dowody. Było to możliwe m.in. dzięki postępowi w dziedzinie badań kryminalistycznych i współpracy z ekspertami w różnych dziedzinach. Na tej podstawie krakowska prokuratura w styczniu 2012 r. podjęła śledztwo na nowo i zleciła m.in. ekshumację szczątków. Jak podawała, w wyniku oględzin ujawniono szereg śladów kryminalistycznych i dowodów, które zostały zabezpieczone dla potrzeb śledztwa. Były to substancje, włosy, drobiny i włókna pozwalające - zdaniem śledczych - na podjęcie dodatkowych czynności. Roberta J. zatrzymano w 2017 r. na krakowskim Kazimierzu. Nie przyznał się on do winy. Jak podała Prokuratura Krajowa, mężczyzna złożył obszerne wyjaśnienia, ale odmówił odpowiedzi na niektóre pytania.