Przedstawiciele władz miasta przyznają, że rozszerzanie strefy jest konsekwencją wniosków krakowian. Jeżeli będą one coraz mocniejsze, to może dojść do zmian - pod warunkiem, że zgodzą się na to radni. Miasto nie zamierza natomiast obniżyć opłat za abonamenty dla mieszkańców strefy, w której płaci się cztery razy więcej niż w Warszawie. Im więcej samochodów, tym wyższa opłata - Skoro miasto Kraków jest takie biedne, to niech zacznie zarabiać na turystach i pobierać opłaty również za parkowanie w weekendy - proponuje mieszkająca w centrum Dorota Lupa. Podkreśla, że w Warszawie mieszkańcy płatnych stref parkowania płacą rocznie 30 złotych, nawet jeśli mają 10 samochodów zarejestrowanych pod jednym adresem, a w Tarnowie miesięczny koszt od każdego samochodu to 1 zł. Przypomnijmy, że od ubiegłego roku w Krakowie mieszkańcy strefy spod jednego adresu za pierwszy i drugi samochód płacą po 10 zł na miesiąc, za trzeci 100 zł, a za każdy następny 250 zł - to kwota także dla osób spoza strefy. - Moja rodzina płaci miesięcznie 120 zł, ponieważ mamy trzy samochody. Jeden należy do naszego dorosłego i pracującego syna, drugi ja użytkuję wspólnie z młodszym synem, a trzeci należy do męża - mówi Dorota Lupa. - Jesteśmy rodziną wielopokoleniową, która mieszka pod jednym dachem, bo w polskich warunkach łatwiej kupić dorosłemu dziecku samochód niż mieszkanie. Wynika z tego, że rocznie zostawiamy w kasie miasta 1440 zł. Pytanie - za co? Tylko za prawo parkowania w strefie, bez gwarancji wolnego miejsca? - dodaje. Problem z parkowaniem w soboty - W piątek po godzinie 20. w strefie zaczynają parkować obce samochody z numerami rejestracyjnym z Krakowa, ale też duża liczba aut z innych miast. Stoją tam one najczęściej do niedzieli wieczorem albo do poniedziałku - dodaje Lupa. - Mówi się, że strefa ma chronić centrum przed nadmiarem samochodów. To w soboty nie musi chronić? Od mieszkańców mamy sygnały, że w weekendy mają coraz większe problemy ze znalezieniem miejsc parkingowych, szczególnie w rejonie Galerii Krakowskiej - przyznaje Bogusław Krzeczkowski, przewodniczący Rady Dzielnicy I Stare Miasto. - Strefa parkowania jest wprowadzana albo rozszerzana w przypadku deficytu miejsc postojowych. Jeżeli będzie wiele sygnałów, że jest problem z parkowaniem w soboty, to można zastanowić się, aby powrócić do pobierania opłat w tym dniu. W przypadku cen za parkowanie, to każde miasto kształtuje taryfę opłat. W Krakowie w porównaniu np. do Warszawy trudniej zaparkować. Dlatego ceny za postój są wyższe - mówi Wiesław Starowicz, doradca prezydenta Krakowa ds. gospodarki miejskiej. Chcieli dobrze - Zniesienie strefy w sobotę było gestem w stronę mieszkańców i turystów, którzy przyjeżdżają wtedy do centrum aby uczestniczyć w licznych imprezach kulturalnych, albo na zakupy. Trzeba też pamiętać o kupcach i przedsiębiorcach z tego terenu - mówi Wojciech Wojtowicz, przewodniczący Komisji Infrastruktury Rady Miasta Krakowa. - Jest ogólna teza, że atrakcyjność miejsca nie zależy od możliwości dojazdu do niego samochodem. Na Rynek Główny czy ulicę Grodzką nie można wjeżdżać, a ruch pieszy jest tam bardzo duży każdego dnia - przekonuje Wiesław Starowicz przekonuje. Piotr Tymczak piotr.tymczak@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej w "Dzienniku Polskim": Składają wnioski, chcą rozwijać działalność Mogliby wysiadać przed samą szkołą Miasto zaściankiem?