To, w jaki sposób ostrzelano balon, wyjaśni dokładnie śledztwo. Reporter radia RMF FM ustalił jednak, że w nocy ktoś strzelił co najmniej 5-6 razy z łuku lub - co bardziej prawdopodobne - z kuszy w kierunku balonu. Dwie strzały o długości około 40 cm, zrobione z drutu i zakończone zaostrzonym plastikiem, utkwiły w linach cumujących. Na samym balonie po dokładnych oględzinach pracownicy zauważyli co najmniej 3-4 przestrzeliny. Strzały mogą być w środku balonu, a niewielkie dziury odkryto na wysokości 5 i 30 m. Na razie balon nie lata - oficjalnie z powodu trudnych warunków atmosferycznych. To, kiedy wzbije się w powietrze, będzie zapewne wiadomo dopiero po decyzji służb technicznych, które sprawdzą, czy latanie tym balonem jest bezpieczne.