55-letni złodziej został złapany przez zakonników z krakowskiego Zwierzyńca. To nie pierwsze przestępstwo mężczyzny, dlatego może mu grozić więcej niż dziesięć lat więzienia.
Według informacji przekazanych przez rzecznika małopolskiej policji Sebastiana Glenia, do zdarzenia doszło 25 stycznia. W samo południe zakonnicy z krakowskiego Zwierzyńca zawiadomili policję o tym, że wewnątrz budynku jest obcy mężczyzna, który najprawdopodobniej okradł kościelne skarbonki.
Kiedy policjanci przyjechali na miejsce, 55-latek został już zatrzymany przez braci zakonnych.
Policjanci ustalili, że intruz chwilę wcześniej z ogólnodostępnego holu włamał się do pomieszczeń zakonu, wyłamując zamek w drzwiach za pomocą dużego śrubokrętu. W ten sposób dostał się też do kościoła, gdzie obrabował trzy skarbony. Mężczyzna włamał się także do pokoju jednego z zakonników i wykorzystując jego nieobecność zabrał klucze do innych pomieszczeń - ale ich już nie zdążył splądrować.
Policjanci po przeszukaniu mężczyzny zabezpieczyli dwa śrubokręty, metalowy wytrych, a także kilkadziesiąt złotych z obrabowanych skarbon. - Mężczyzna najpierw twierdził, że przyszedł w odwiedziny do jednego z braci, ale potem zmienił zdanie i przyznał się do popełnienia kradzieży z włamaniem, po czym został przewieziony na przesłuchanie do komisariatu - wyjaśnił rzecznik policji.
Na miejscu funkcjonariusze ustalili, że nie było to pierwsze przestępstwo 55-latka. Od września ubiegłego roku do 25 stycznia tego roku mężczyzna popełnił kilka kradzieży z włamaniem na łączną kwotę ponad 3,6 tys. zł, przywłaszczył sobie też cudzy portfel wraz z dokumentami.
Podejrzany usłyszał pięć zarzutów. Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat dziesięciu, jednak ze względu na to, że działał w recydywie, może dostać wyższą karę.