Przed ósmą rano w środę rodzice odwieźli chłopca do szkoły przy ulicy Francesco Nullo. 10-latek wszedł do budynku, porozmawiał z kolegami, ale ostatecznie nie pojawił się na pierwszej lekcji. Prawdopodobnie wyszedł sam ze szkoły. Nigdy wcześniej tego nie robił. Rodzina próbowała szukać chłopca na własną rękę, jednak po zmroku zdecydowała się powiadomić policję. Funkcjonariusze z psem tropiącym przeszukali budynek podstawówki. Fotografie dziecka dostały też wszystkie patrole policji w Krakowie. Na razie nie wiadomo, co było przyczyna zaginięcia 10-latka. W trakcie 3-godzinnych poszukiwań, policja odebrała setki telefonów od mieszkańców Krakowa zatroskanych o los chłopca.