Los budżetu Krakowa był w tym roku bardzo niepewny, ponieważ chciała go odrzucić zarówno Platforma Obywatelska, jak i połowa klubu PiS związana z europosłem Zbigniewem Ziobrą. Zarząd okręgu PiS zdyscyplinował jednak w ostatniej chwili swoich radnych i nakazał im przyjąć budżet. Za było 23 radnych, 17 przeciwko. - Cieszę się, że interes miasta zwyciężył nad interesem partyjnym - powiedział po głosowaniu prezydent Jacek Majchrowski. Radni PiS zagłosowali tak, jak chciał Zbigniew Wassermann, szef małopolskiego PiS. Nie wszyscy byli jednak z tego powodu zadowoleni. - Jestem przeciwko budżetowi, nie jest dobry dla miasta - mówił poseł Ryszard Terlecki, były radny, który przyszedł na wczorajszą sesję budżetową - jak mówił - z sentymentu. Dyscypliny zabrakło w klubie Platformy, w którym Bartłomiej Kocurek i Bartłomiej Garda wyłamali się i głosowali tak jak PiS. Wszystko wskazuje na to, że zostaną za to wykluczeni z partii. - Jeżeli ktoś przyłącza się do egzotycznej koalicji Wassermanna z Majchrowskim - to nie jest mu z nami po drodze - powiedziała Róża Thun, szefowa krakowskiej PO. Jej zdaniem prezydium klubu PO w Radzie Miasta powinno zastanowić się, jakie wyciągnąć konsekwencje w stosunku do dwóch radnych. Prawdopodobnie w ciągu najbliższych dni władze partii złożą wniosek o wykluczenie Bartłomieja Gardy i Bartłomieja Kocurka z PO. - Jeszcze pół godziny przed samym głosowaniem zapewniali nas, że będą razem z nami przeciwko budżetowi - powiedział nam jeden z radnych PO. Dwaj radni, nie czekając na decyzję partii, sami złożyli wniosek o zawieszenie w klubie. Głosowanie w sprawie budżetu potwierdziło pojawienie się nowej, nieformalnej koalicji w Radzie Miasta: radnych PiS z wywodzącym się z SLD prezydentem Jackiem Majchrowskim. Wcześniej przez trzy lata tej kadencji prezydent współpracował z klubem PO, kiedy jednak okazało się, że Jacek Majchrowski i popierany przez Platformę Stanisław Kracik będą rywalizować ze sobą w wyborach na prezydenta Krakowa - klub PO przeszedł do opozycji. W tym roku radni z PO stwierdzili, że będą głosowali przeciwko budżetowi, ponieważ jest tak zły, że nie da się go poprawić. Do budżetu zgłoszonych zostało ponad 100 poprawek. Większość z nich dotyczyła przeznaczenia pieniędzy na drobne inwestycje w dzielnicach: remonty dróg i szkół. Radni odrzucili jednak wszystkie. Nie zgodzili się m.in. na przekazanie 32 mln zł na budowę hali "Wisły". Gdyby radni przyjęli poprawki, budżet byłby niezbilansowany, tzn. nie zgadzałyby się wydatki z dochodami. Według wyliczeń urzędników różnica wyniosłaby wtedy ok. 250 tys. zł i byłaby to podstawa do unieważnienia budżetu przez Regionalną Izbę Obrachunkową. Do przyszłorocznego budżetu trafiła tylko część z listy życzeń PiS, które prezydent wcześniej uwzględnił w swojej autopoprawce. Radni PiS zmienili budżet, przeznaczając więcej pieniędzy na remonty szkół i wyposażenie sal dla sześciolatków, dofinansowując miejskie szpitale i przyznając 10 mln zł na budowę mieszkań komunalnych. Doprowadzili także do tego, że powstał program remontów peryferyjnych ulic. (AM) amaj@dziennik.krakow.pl Czytaj również: KTO ODPOWIE ZA AFERĘ KRAKMEATU? 2009 W KULTURZE KRAKOWA LETNI SYLWESTER PABLO ALVAREZA