W Warszawie aż 15 budynków przekracza wysokość 100 m, a w budowie jest najwyższy budynek w Polsce (dotychczas to miano wciąż ma Pałac Kultury i Nauki) - inwestycja o nazwie "Złota 44", która będzie miała aż 192 m! Tymczasem w Krakowie najwyższy obiekt to Cracovia Business Center, czyli popularny "Błękitek" przy rondzie Grzegórzeckim - 102 m, "Szkieletor" przy rondzie Mogilskim (92 m, ale mówi się o podwyższeniu go nawet do 110 m), a trzecie miejsce zajmuje Dom Wschodzącego Słońca przy skrzyżowaniu ul. Wybickiego i dr. Twardego - ten blok mieszkalny ma wysokość 65 m. Oprócz tego mamy jeszcze 59-metrowe Rondo Business Park (rondo Polsadu) i 56-metrowy Biprostal (al. Kijowska) oraz takiej samej wysokości Okrąglak przy ul. Bociana. Pozostałe nie przekraczają już magicznej liczby 55 m, przy której obowiązują inne - mniej restrykcyjne - przepisy budowlane. Nie ma chętnych - Wieżowce stawia się w miejscach, gdzie są bardzo drogie grunty i jedyna możliwość wybudowania dużego obiektu to wyciągnięcie go w górę - mówi Magdalena Jaśkiewicz, dyrektor Biura Planowania Przestrzennego Urzędu Miasta Krakowa. - Tymczasem w Krakowie najdroższe grunty są w zabytkowym centrum, a w innych rejonach miasta nie ma potrzeby stawiania wysokich budynków, które są droższe zarówno w budowie, jak i eksploatacji. Szacuje się, że samo utrzymanie budynku o wysokości większej niż 100 metrów jest o ponad 40 procent droższe - dodaje. Niechęć do stawiania takich obiektów potwierdzają sami inwestorzy. Np. przy al. Bora-Komorowskiego krakowska Buma stawia Quattro Business Park, największy w południowej Polsce kompleks biurowy, składający się z czterech 14-kondygnacyjnych budynków o łącznej powierzchni 48.000 mkw. - Ale żaden obiekt nie przekroczy wysokości 55 metrów - twierdzi Monika Franaszek z Grupy Buma. Niedawno padła propozycja, by wybudować wieżowiec przy rondzie Ofiar Katynia (na miejscu byłego motelu Krak), ale tam żaden inwestor nie otrzyma zgody na wysokościowiec, bo jest to teren, nad którym przebiega pas lądowania samolotów dla Balic. 55 metrów wysokości nie będzie miał też żaden budynek gigantycznego kompleksu handlowo-rozrywkowo-biurowo-mieszkalnego Bonarka City Center, choć buduje się na obszarze miasta, gdzie teoretycznie nie ma żadnych ograniczeń dotyczących wysokości. Nie ma warunków Drugim powodem, który niezwykle utrudnia budowę drapaczy chmur, to brak infrastruktury. - Wielkie budynki to tysiące metrów kwadratowych, na których pracują zazwyczaj tysiące ludzi. A to generuje potężny ruch - wyjaśnia dyrektor Jaśkiewicz. - Oznacza to, że zarówno użytkownikom, jak i potencjalnym klientom tych budynków, należy umożliwić dogodny dojazd zarówno komunikacją zbiorową, jak i indywidualną, a jak to wygląda w ciasnym Krakowie, wiedzą już nie tyko mieszkańcy, ale i przyjezdni, którzy choć raz mieli wątpliwą przyjemność przejechać przez miasto. Do tego dochodzi problem parkowania i konieczność budowy kosztownych podziemnych garaży. Nie ma zgody - Kraków, miasto wpisane na listę światowego dziedzictwa kulturowego, musi bardzo dbać o krajobraz miasta - uważa Magdalena Jaśkiewicz. - Miasto leży w dolinie i przy wjeździe wspaniale widać go każdej strony, podobnie jak z krakowskich kopców. Tam najlepiej widać popełnione już błędy architektoniczno-krajobrazowe, np. elektrociepłownię Łęg wizualnie zlewająca się z Wawelem - tłumaczy. Nie ma kompleksów - Jeśli Kraków chce być dużą metropolią, wcale nie musi być wysoki. W architekturze liczy się jakość, nie wysokość - uważa prof. Wyżykowski. O tym, że nie musimy mieć kompleksów na punkcie wieżowców przekonuje też Konrad Myślik z Wydziału Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa i doradca public relations zajmujący się m. in. wizerunkiem miasta i samorządu: - Teoria, że nowoczesność to wysoka zabudowa jest fałszywa. Bez wieżowców wspaniale funkcjonują takie miasta, jak Rzym, Paryż, Salzburg czy Zurych. Trzeba po prostu chronić sylwetkę miasta! Jerzy Kłeczek jerzy.kleczek@echomiasta.