Jeszcze częściej zapominają wpisać nazwy instytucji czy przedsiębiorstw, w których pracowali dorywczo, na umowę o dzieło czy umowę zlecenie. - Nie ma obowiązku podawania nazwy firmy. Trzeba natomiast wpisać wszystkie swoje dochody - wyjaśnia Mirosław Chrapusta, dyrektor Wydziału Prawnego i Nadzoru Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Według Krzysztofa Izdebskiego, prawnika Pozarządowego Centrum Dostępu do Informacji Publicznej, choć nie ma takiego obowiązku, to jednak samorządowcy powinni to robić w trosce o własną przejrzystość. - Jeśli ktoś nie ujawnił w swoim oświadczeniu majątkowym, gdzie pracował, to nie będzie można sprawdzić, czy naruszył zakaz łączenia mandatu radnego z pracą związaną z wykorzystaniem majątku gminy - mówi Krzysztof Izdebski. Radny nie może być właścicielem firmy, która bierze pieniądze od gminy, np. za projekty architektoniczne czy też roboty budowlane. Nie może tez pracować w urzędzie miasta, albo jego jednostkach. Zdaniem Krzysztofa Izdebskiego, brak doprecyzowania w ustawie samorządowej, że należy wpisać nazwę firmy, z której pobierało się pieniądze wynika z niedopatrzenia. - Ustawa o samorządzie wprowadza uregulowania antykorupcyjne, których efektem jest obowiązek składania oświadczenia majątkowego - mówi Krzysztof Izdebski. O tym, że radni powinni wpisywać nazwy firm, przekonana jest także Bogusława Marcinkowska, rzecznika Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Niedawno prokuratura postawiła zarzuty Józefowi Krzyworzece, staroście krakowskiemu, za to, że nie wpisał do swojego oświadczenia majątkowego pieniędzy, które zarobił w spółce Creation odpowiedzialnej za wyprowadzenie za granicę milionów złotych. - Gdyby tylko nie wpisał nazwy firmy, nie moglibyśmy postawić mu zarzutów. To nie jest łamanie prawa, choć wpisując swoje dochody, powinno się wskazać skąd pochodzą. Jeśli w oświadczeniu majątkowym nie ma nazwy firmy, to można prosić o uzupełnienie, ale nie jest to podstawa do postawienia zarzutów - mówi Bogusława Marcinkowska, rzecznika Prokuratury Okręgowej. Oświadczenia majątkowe kontrolowane są przez urzędy skarbowe pod względem tego, czy kwota w nich podana zgadza się z sumą wpisaną w formularzu PIT. Pod względem zgodności z prawdą bada je także Centralne Biuro Antykorupcyjne. W ubiegłym roku CBA skontrolowało ponad 1,5 tys. oświadczeń majątkowych radnych, parlamentarzystów, prezydentów, wójtów i burmistrzów, urzędników, a także osób zatrudnionych w spółkach Skarbu Państwa. W wyniku tych kontroli skierowano 44 powiadomienia o popełnieniu przestępstwa do prokuratury. Część z nich dotyczyła zatajenia w oświadczeniu majątkowym wszystkich dochodów. AM amaj@dziennik.krakow.pl