Rzecznik przekazał, że mundurowi powołali się we wspomnianym przypadku na naruszenie art. 63a Kodeksu wykroczeń, który głosi: "Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny". W komunikacie poinformowano, że "Biuro Pełnomocnika Terenowego RPO w Katowicach z urzędu wszczęło sprawę tej interwencji na podstawie materiału prasowego". Do komendanta wojewódzkiego policji w Krakowie zwrócono się o szczegółowe informacje, przekazanie kopii protokołu zabezpieczenia kredy oraz informację, jaki był cel spisania osób oraz czy postawiono im zarzuty, a jeżeli tak, to na jakiej podstawie. "Interwencja z własnej inicjatywy" Zdarzenie miało miejsce w zeszły piątek. - Po godzinie 16:00 patrol podjął interwencję wobec dorosłych osób, które naniosły malunki na chodnik przed budynkiem przy ul. Retoryka. Na miejscu wykonano oględziny, zabezpieczono narzędzia wykroczenia. Dwie osoby otrzymały wezwanie do stawiennictwa w komisariacie w celu przesłuchania w sprawie wykroczenia z art.63a. czyli umieszczania napisów bez zgody zarządcy obiektu - poinformowała portal "Głos 24 Kraków" Anna Wolak-Gromala z Zespołu Prasowo - Informacyjnego KMP w Krakowie. Dodała, że "policja podjęła interwencję z własnej inicjatywy". - Policjanci częściej patrolują ten rejon z uwagi na kilkukrotne akty wandalizmu, które miały tam miejsce - wyjaśnia rzecznik - W Komisariacie Policji I trwają wyjaśnienia pod kątem wykroczenia z art. 63a, które nie wymaga wniosku właściciela o ściganie. Postępowanie to wykaże, czy w tym przypadku naruszono warunki tzw. bezprawnego ogłoszenia. Zarządcą chodnika jest Zarząd Dróg Miasta Krakowa - podkreśliła.Dawid Gleń, rzecznik prasowy KWP w Krakowie w rozmowie z portalem zaznaczył, że "policja nie zabierała nic dzieciom lecz dorosłym. Przede wszystkim to dorośli malowali napisy i to ich dotyczyła interwencja i dalsze czynności. Rodzice w w rozmowie z nami podawali, że kreda była ich". "Wielokrotnie z moimi dziećmi rysowałam kredą na chodnikach" "Wczoraj dzieci i rodzice z inicjatywy Rodziny bez granic rysowały kredą na chodniku na ulicy Retoryka. Rysunki wyrażały ich solidarność i wsparcie z dziećmi i rodzinami, które są poddawane nielegalnej procedurze push-back na granicy polsko-białoruskiej. Kreda została dzieciom zarekwirowana, przeprowadzone zostały także czynności wobec rodziców. Razem z Maciej Gdula interweniujemy w tej sprawie u Komendanta Wojewódzkiej Policji w Krakowie" - przekazała 8 października posłanka Lewicy Daria Gosek-Popiołek. "Chcemy wiedzieć m.in.: Jakie były przyczyny podjęcia czynności służbowej i jaka była podstawa prawna jej podjęcia? Ile tego typu działalności służbowych zostało w tym dniu podjętych? Ilu policjantów i techników kryminalnych zostało zaangażowanych w te czynności? Jak wiele interwencji w ciągu ostatnich 12 miesięcy polegających na rekwirowaniu kredy i uniemożliwianiu rysowania nią na chodniku zostało przeprowadzonych? Jak wiele zgłoszeń dotyczących naruszania prawa przez dzieci rysujące kredą na chodniku zostało w ciągu ostatnich 12 miesięcy przyjętych? Ale ponieważ uważam, że wszyscy wobec prawa jesteśmy równi i równe, powiadomiłam również Komendanta, że w ciągu minionego roku wielokrotnie z moimi dziećmi rysowałam kredą na chodnikach i jestem do dyspozycji śledczych" - dodała.Do sprawy odniósł się również poseł Lewicy Maciej Gdula. "Kto i dlaczego boi się kilku dziecięcych rysunków kredą na chodniku? Czy ci, rozgrywający politycznie humanitarny kryzys, którego jesteśmy świadkami na granicy? Smutny i symboliczny to obrazek, gdy polska Policja rekwiruje dzieciom i ich matkom, dopominającym się o marznących w lasach ludzi, kredę" - napisał.