Pytanie jaki to ma sens zadają sobie wszystkie ważne służby, a więc pogotowie, policja i straż pożarna. Historia łapanek, czy jak kto woli uspokajania ruchu w Krakowie ma lat kilka. Najpierw stopniowo ograniczano wjazd, teraz nie mogą się tam pojawić nawet samochody ratowników czy służb porządkowych, jeśli bezpośrednio nie ratują i nie strzegą. Policjanci i strażacy też nie kryją zdziwienia. Zauważają, że działają na podstawie ustaw a nie lokalnych przepisów. Mówią, że będą pisać do urzędu. W takiej sytuacji istniej niebezpieczeństwo, że karetkę z chorym, bądź krwią zatrzyma patrol i będzie dociekał czy to akcja czy też nie. Reporter RMF zapytał o to rzecznika prezydenta Witolda Gadowskiego. Ten odpowiedział, że to pomyłka, błąd urzędnika, który interpretował wolę zarządu.