Chłopiec przebywa w szpitalu dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu. Opiekuję się nim kilkunastoosobowy zespół specjalistów - kardiologów i neurologów. Nieoficjalnie: Babcia nigdy nie zamykała drzwi na klucz Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w weekend w małopolskich Racławicach. W niedzielę rano zaginięcie dziecka zgłosiła babcia, pod której opieką był dwulatek. Na poszukiwanie chłopca wyruszyli policjanci i strażacy. Po godzinie odnaleźli go nad rzeką, 600 metrów od domu. Chłopiec miał na sobie tylko piżamę. Funkcjonariusz, który go znalazł, pobiegł do najbliższego domu i tam, w ciepłym pomieszczeniu, rozpoczął reanimację. Wezwano pogotowie, które przewiozło malucha do szpitala w Prokocimiu. Według ustaleń policji, w sobotni wieczór rodzice zostawili dwulatka pod opieką babci. Nie wiadomo, co stało się w nocy. Kobieta trafiła na oddział psychiatryczny i nie można jej na razie przesłuchać. Pod opieką psychologów są także rodzice chłopczyka. Reporter radia RMF FM dowiedział się nieoficjalnie, że starsza kobieta nigdy nie zamykała drzwi wejściowych na klucz. (edbie) Maciej Grzyb