Franciszkowi Z., kustoszowi oddziału archiwum na Wawelu i byłemu kierownikowi placówki prokuratura zarzuca kradzież dóbr o szczególnym znaczeniu dla kultury, a archiwiście Piotrowi K. paserstwo, czyli pomoc w zbyciu kradzionych dokumentów. Jak ustaliła prokuratura zaginionych dokumentów może być nawet 300. Były one wynoszone z archiwum od 1996 roku do momentu ujawnienia sprawy w tym miesiącu. Skradzionych dokumentów do tej pory nie odzyskano. Według informacji jakie udało się zebrać reporterowi radia RMF, pod koniec ubiegłego i na początku tego roku na rynku antykwarycznym pojawiła się większa ilość cennych rękopisów. Sprzedawano je nawet na specjalnych aukcjach. W większości przypadków wystawiały je te same dwie osoby. Dziś wiadomo, że jedna z nich to pracownik archiwum. Niewykluczone, że wśród skradzionych dzieł mogą być między innymi listy księcia Józefa Poniatowskiego, czy też akty nadania tytułów szlacheckich. Dla polskiej kultury dokumenty te są bezcenne.