Pod koniec września, gdy sklepy z dopalaczami jeszcze działały, właściciel jednego z nich zgłosił policji kradzież dopalaczy. Sprawców zarejestrowała kamera monitoringu. Jednego z nich - przy okazji prowadzenia innego śledztwa - rozpoznała na ulicy policjantka. - 18-latek został zatrzymany, zatrzymano też dwóch 20-latków, z którymi współdziałał. Dla jednego z nich nie był to pierwszy wybryk w sklepie z dopalaczami - powiedziała Padło. Sprawcy wchodzili do sklepu i prosili o podanie różnych specyfików, po czym je zabierali. Gdy sprzedawca domagał się zapłaty, mężczyźni stawali się agresywni. Podejrzani usłyszeli zarzuty kradzieży rozbójniczych, grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.