Dlaczego pokrzywdzone nie chcą przyznać się do kontaktów z aresztowanym w poniedziałek 47-letnim Wiesławem Sz., hipisem z Giżycka? O sprawie pisze dzisiejszy dziennik "Polska. Gazeta Krakowska". Jak wykazało prowadzone w sprawie śledztwo, chory na HIV 47-latek uprawiał seks z 15-latką spod Krakowa, jak i wieloma innymi kobietami. Co najgorsze, doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jest chory. I to od dawna. Czy zaraził je śmiertelną chorobą? To wykaże dalsze postępowanie śledczych. - Podejrzanemu grozi za to do trzech lat więzienia - mówi w rozmowie z gazetą Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka krakowskiej prokuratury. Aresztowany przyznał się do winy, jednak nie potrafił wyjaśnić, dlaczego nie informował swoich partnerek o tym, że jest nosicielem wirusa HIV. Co więcej, mężczyzna ma za sobą bogatą przeszłość kryminalną. W więzieniu spędził już trzy lata. Najpierw w Giżycku, potem w zakładzie karnym w Kielcach - ustaliła gazeta. O samym zatrzymanym wiadomo , jak na razie, bardzo mało Z zawodu jest elektromonterem. Pochodzi z Giżycka, ale nie ma stałego miejsca zamieszkania. Utrzymuje się z żebractwa, zbierania puszek po napojach i wyrobu naszyjników z koralików - pisze gazeta. - Jest on typem wędrownego ptaka - informuje Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji. - Dopiero od kilku miesięcy przebywał w Krakowie. To nie pierwsza tego typu sprawa prowadzona przez krakowskich policjantów. Już w 2001 r. rozpracowywali oni obywatela Nigerii, 25-letniego Martina O., który handlował narkotykami i wykorzystywał seksualnie polskie dziewczyny. Jego zachowanie przypomina sposoby Wiesława Sz. - On także nie mówił im, że ma HIV. Dwie z pokrzywdzonych zgłosiły wniosek, by ścigano Nigeryjczyka - opowiada funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego z Krakowa. Pamięta, że gdy jednej z dziewczyn, która była w zaawansowanej ciąży, powiedzieli, na co jest chory Afrykańczyk, zemdlała. A on potrafił tak je poderwać i omamić, że ofiary nawet nie zdawały sobie sprawy z tego, kiedy wpadały w jego sidła.