- Jestem zaskoczona. Turner dla historyków sztuki jest wspaniałym artystą, ale nie jest to nazwisko tak znane van Gogh czy Picasso - powiedziała dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie Zofia Gołubiew. Według niej wpływ na frekwencję miały publikacje w mediach i tzw. propaganda szeptana. - Ludzie między sobą mówią: "Na to warto iść". Turner jest uznawany za prekursora impresjonizmu, a dla widzów "impresjonizm" stale ma magnetyczną moc - uważa Gołubiew. Od połowy października w Krakowie można oglądać 84 prace Turnera pochodzące z londyńskiej Galerii Tate oraz kilku kolekcji angielskich i amerykańskich. Jest wśród nich 11 obrazów olejnych oraz akwarele i akwarele z gwaszem. Wystawa została podzielona na działy odpowiadające starożytnej idei czterech elementów, z których zbudowany jest wszechświat: ziemi, wody, powietrza i ognia. Dodatkowa piąta sekcja zatytułowana została "Fuzja" i składają się na nią takie kompozycje Turnera, na których żywioły są przemieszane i stopione ze sobą. Turner był największym malarzem angielskiego romantyzmu. Jest uznawany za prekursora impresjonizmu i symbolizmu. - Turner malował rzeczy nie do namalowania, np. wiatr czy mgłę. Potrafił doskonale przedstawić żywioły, ale nie wiem, czy temat ekspozycji, której scenariusz uważam za znakomity, wpłynął znacząco na frekwencję - zastrzegła Gołubiew. Zdaniem dr hab. Andrzeja Szczerskiego z Instytutu Historii Sztuki UJ publiczność w Polsce jest już wyrobiona i czeka właśnie na takie wystawy jak "Turner. Malarz żywiołów", które są prezentacją dobrych nazwisk i bardzo dobrych prac. - Turner jest rozpoznawalny w Polsce bardziej niż się nam wydaje. To malarstwo romantyczne, sztuka, która w Polsce jest dobrze odczytywana, bo nasza kultura jest głęboko zakorzeniona w romantyzmie. To malarstwo również z tego powodu jest atrakcyjne dla widza. Można w nim odkryć fascynację naturą, nastrojowość i wrażeniowość. To - jak sądzę - powoduje, że ta wystawa jest taka czytelna - mówił historyk sztuki. Szczerski zauważył, że powszechnie znane są przede wszystkim obrazy olejne Turnera. - Wystawa w Muzeum Narodowym, dlatego że są na niej akwarele, jest interesująca poznawczo i z tego też powodu, jak sądzę, przyciąga publiczność. To nie tylko pierwsza prezentacja Turnera w Polsce, ale też proponowana dość wykwintnie - uważa Szczerski. Podkreślił, że przyjazd wystawy tej klasy do Polski to także przykład dobrej polityki wystawienniczej. - W 2009 r. krakowskie muzeum zgodziło się na wypożyczenie Tate Britain na wystawę poświęconą symbolizmowi pasteli Wyspiańskiego, co zdarza się niezwykle rzadko oczekując w zamian innej, atrakcyjnej propozycji i jak widać udało się przywieźć do Polski Turnera - wyjaśnił. Ze względu na duże zainteresowanie wystawą w ostatnim tygodniu jej trwania - od 2 do 8 stycznia - muzeum postanowiło wydłużyć godziny zwiedzania do 20. Największą publiczność w Muzeum Narodowym w Krakowie - 141 tys. osób - zgromadziła zorganizowana w 2001 r. wystawa "Od Moneta do Gauguina. Impresjoniści i postimpresjoniści z Musee d'Orsay w Paryżu", która trwała niecałe dwa miesiące. Drugie miejsce pod względem frekwencji - 102 tys. widzów - przypadło w 1997 r. prezentacji dzieł Marca Chagalla (również niespełna dwa miesiące), a trzecie urządzonej także w 1997 r. ekspozycji "Koniec wieku. Sztuka Polska modernizmu 1890 - 1914", którą przez dwa miesiące zobaczyło 80 tys. osób. Wystawę "Turner. Malarz żywiołów" przygotowało Bucerius Kunst Forum w Hamburgu, gdzie prace Turnera były już pokazywane na wystawie, której motywem przewodnim były chmury. Wiliam Turner (1775-1851) urodził się i mieszkał w Londynie. Był członkiem Królewskiej Akademii Sztuki. Pozostawił po sobie prawie 30 tys. prac, z czego prawie 20 tys. zapisał w testamencie narodowi. Malował obrazy akwarelą, rzadziej farbami olejnymi. Rysował szkice ołówkiem lub malował akwarelą i gwaszem. Większość jego prac to szkice krajobrazu. Krakowska wystawa jest jednym z wydarzeń polskiego przewodnictwa w Radzie UE.