- Udostępnienie ulicy pieszym poprawiłoby warunki poruszania się w tym rejonie - uważa Andrzej Olewicz z ZIKiT. Wypadałoby zacząć od łatania dziur w jezdniach i chodnikach - twierdzi Janina Grabowska, prezes spółki Kazimierz. Będą zmiany na placu Nowym - Na temat wprowadzenia strefy zamieszkania nic nie wiemy. Nie konsultował się z nami w tej sprawie ani Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu, ani Rada Dzielnicy I. Nie będę więc tego komentować. Na razie organizacja ruchu i warunki w rejonie placu Nowego nie są dogodne ani dla kierowców, ani dla pieszych. Wypadałoby zacząć od łatania dziur w jezdniach, chodnikach i ich modernizacji. Nie działa też część oświetlenia - mówi Janina Grabowska, prezes spółki Kazimierz. Zmianami na placu Nowym na wniosek ZIKiT-u zajęli się natomiast radni z "jedynki". - Wprowadzenie strefy zamieszkania drastycznie obniży ilość miejsc postojowych, co pogorszy warunki życia dla mieszkańców, jak i osób prowadzących działalność gospodarczą na tym terenie. Wygląda na to, że chce się doprowadzić do likwidacji targowiska na placu i przeistoczenie go w całości w jedną wielką knajpę. Poza tym, kolejna zmiana organizacji ruchu pochłonie tylko dodatkowe koszty - mówi radny Jacek Balcewicz, mieszkający na Kazimierzu. A co z miejscami parkingowymi? Zdaniem radnych Dzielnicy I wprowadzenie strefy zamieszkania w rejonie placu Nowego nie poprawi też bezpieczeństwa, bowiem obecnie obowiązuje tam ograniczenie prędkości do 30 km/h, a często samochody jeżdżą jeszcze wolniej ze względu na panujące na Kazimierzu korki. - Wprowadzenie strefy zamieszkania na placu Nowym i w jego rejonie (głównie chodzi o ul. Estery) nie wiązałoby się z likwidacją miejsc parkingowych. Można byłoby parkować tylko w wyznaczonych miejscach, tych co obecnie, na których obowiązuje strefa płatnego parkowania. Nie byłoby tak, że nie można byłoby dojechać do targowiska. Byłoby podobnie jak w ścisłym centrum, gdzie też nie ma problemu z dowozem towarów do sklepów - wyjaśnia Andrzej Olewicz, zastępca dyrektora ZIKiT. Wszystko dla pieszych Podkreśla, że strefę zamieszkania planuje się wprowadzić głównie z myślą o pieszych. Zasada jest bowiem taka, że w strefie zamieszkania pieszy może się poruszać swobodnie po całej udostępnionej do użytku powierzchni i ma pierwszeństwo przed pojazdami (kierujący musi ustąpić pieszemu w każdym wypadku). - W tej okolicy jest wiele lokali z ogródkami kawiarnianymi. Jest tam więc duży ruch pieszych, przychodzi wielu turystów. Na chodnikach jest ciasno. Udostępnienie ulicy pieszym poprawiłoby więc warunki poruszania się w tym rejonie - uzasadnia Andrzej Olewicz. Na ul. Grodzkiej już tak jest Przyznaje też, że dzięki strefie zamieszkania mogłoby być więcej miejsca na chodnikach do wykorzystania na ogródki kawiarniane, o co zabiegają właściciele lokali na Kazimierzu. - Mogłoby być podobnie jak jest przykładowo na ulicy Grodzkiej, gdzie wielu ludzi może spacerować także po jezdni. Wprowadzenie strefy zamieszkania mogłoby także otworzyć nowe przejazdy rowerzystom, bowiem byłaby możliwość wprowadzenia jazdy pod prąd na rowerach po ulicach jednokierunkowych - mówi Andrzej Olewicz. TYM piotr.tymczak@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej w "Dzienniku Polskim": Niespodzianka za 65 tysięcy Policjanci na chorobowym Stu na jeden etat