Dla kombinatu i pracujących w nim ludzi oznacza to przede wszystkim wielkie oszczędności, po to by spłacić zadłużenie. Huta nie dotrzymała umów, dlatego zakład energetyczny drastycznie zmniejszył limity. - Z 240 megawatów moc została zmniejszona do 54. Mamy nadzieję, że będą wpłaty ze strony huty, a jeśli nie, to będziemy stosować środki prawne, które pozwolą na wyegzekwowanie kwot - postępowanie sądowe, komornicze - powiedziała radiu RMF Ewa Groń z zakładu energetycznego. HTS odpowiada, że chce zapłacić, ale nie ma z czego. - Liczymy na to, że zakład energetyczny nie wyłączy nam prądu, byłaby to katastrofa dla huty - Powiedziała Wioleta Kałużny z HTS. Nikt nie chce ujawnić, ile dokładnie huta jest winna zakładowi energetycznemu. Nie jest tajemnicą, że HTS zalega również z płatnościami innym dużym firmom, między innymi PKP. Kilkanaście dni temu do krakowskiego sądu gospodarczego trafił wniosek o upadłość huty. Złożył go syndyk jednej ze spółek-córek kombinatu, której huta winna jest pieniądze. Z tego powodu kilkaset ludzi nie otrzymuje wypłat. W samej hucie - nie licząc podległych jej spółek - pracuje 10 tysięcy ludzi. W tej branży to największy zakład w Polsce.